I tak oto rozpoczął się nowy dzień w
Konosze. Dzisiaj bowiem odbywają się testy na Genninów. Yuki była tak
podekscytowana, że nie potrafiła zasnąć tej nocy. Wyszła z łóżka dopiero wtedy,
kiedy słońce zaczęło oświetlać jej pokój, czyli około 5-tej rano. Po wyjściu spod pościeli, podeszła prosto do
okna i otwarła je. Tą czynność wykonywała codziennie z rana, aby wpuścić do
pomieszczenia świeże powietrze. Po chwili świeżość wypełniła całe
pomieszczenie. Blondynka wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła się szeroko.
-Ihi, dam z siebie wszystko! –
powiedziała do siebie.
Ze swoim radosnym uśmiechem na twarzy,
podeszła do szafy i wyciągnęła świeże ubrania. Uwielbiała świeżość. Nic w tym
dziwnego, że zawsze spędza mnóstwo czasu w łazience na „doprowadzaniu” siebie
do porządku. Obecnie każda nastolatka tak ma. Oczywiście, wykonała tą czynność
zaraz po wyjściu ze swojej sypialni. Minęła godzina, a drzwi do łazienki
uchyliły się. Przez uchylone drzwi wydostała się para. Dłuższe blond włosy
Nekozawy były proste niczym deska. Nie tylko włosy miała tak proste.
Dziewczyna, swoją budową ciała bardziej przypominała chłopaka niż dziewczynę.
Zielonooka wróciła do swojego pokoju i ogarnęła trochę bałagan jaki wczoraj
zostawiła. Bowiem wczorajszego dnia wróciła niezwykle późno, gdyż rozpoczęła
swój trening. Na początek musiała poprawić swoją kondycję, którą troszkę zaniedbała. Jej wuj
wpadł na genialny pomysł, swoim zdaniem oczywiście. Jeden z jego przyjaciół
jest mistrzem Taijutsu, tak więc pozostawił swoją bratanicę z Joninem Guy’em i
jego podwładnym Lee. Również w ten sposób otrzymała karę za ostatnie
przewinienie, które wykonała z Uzumakim. Guy i Lee, są do siebie bardzo podobni
pod względem wyglądu, jak i charakteru. Dlatego też Yuki nie miała z nimi
łatwo. Musiała udowodnić też, czego jest warta. Na podsumowaniu dnia, Jonin
stwierdził, że dziewczyna jest w doskonałej formie. Pożegnał ją swoim niebywale
szerokim uśmiechem. Lee zrobił to samo. Zielonooka stwierdziła, że wyglądają
jak dwie krople wody.
Wskazówki zegara zatrzymały się na
siódemce i dwunastce. Rozległ się irytujący głośny dźwięk, którego Yuki nie
znosiła. Podeszła i wyłączyła go. W między czasie uporządkowała swój pokój. Po
chwili opuściła pomieszczenie i skierowała się na dół. Schodząc po schodach już
poczuła, zapach ciepłego mleka i śniadania. Szybkim krokiem weszła do kuchni i
usiadła na krześle przy stole. Oczywiście Ayame kończyła pracę przy piecu, a
Kakashi czytał gazetę.
-Jak po wczorajszym treningu? –
powiedział, w ogóle na nią nie patrząc.
-Świetnie się czuję, pomimo, że nie
spałam całą noc – powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
-Zuch dziewczyna – podsumował
białowłosy.
-Dozo- powiedziała Ayame podstawiając
talerzyk i kubek przed Nekozawę.
-Arigato – podziękowała.
Yuki zajęła się spożywaniem chleba z
dodatkami, popijając wszystko mlekiem. Kiedy skończyła odniosła puste naczynia
do zlewu i skierowała się ku wyjściu.
-Yuki, zaczekaj – powiedział wuj.
-Słucham?
-Powodzenia- rzucił.
-Oj! – krzyknęła i wybiegła z domu.
Egzamin na genina jest krótki. Wystarczy
znać przeminę i klony, a się zda. Blondynka spieszyła się bardzo aby pojawić
się punktualnie. Jak zawsze udało jej się. Przed akademią spotkała się z
przyjaciółkami. Każda z nich była
przygotowana i gotowa, aby stawić czoła wyzwaniom.
***
Minęło kilka godzin. Wszystkie
przyjaciółki zdały. Cieszyły się z tego tak bardzo, że postanowiły to uczcić.
Jednakże tylko Natsu i Yuki zainteresowały się Naruto. Nie zdał. Współczuły mu
tak bardzo, że chciały zrezygnować z spotkania z Asuką i Miną. Jednakże uległy
przyjaciółką. Ruszyły razem do cukierni.
Oczywiście, każda z dziewczyn musiała
wykonać zdjęcie do akt. Zrobiły to wcześniej i teraz miały święty spokój. Jadły
jeden z najlepszych tortów pana Gentaro i popijały wszystko sokiem
multiwitaminowym. Wszystko zakończyły sporym westchnięciem.
-Yuki – zaczęła Asuka- co czujesz do
Naruto?
-Że co?! Chyba Cię pogięło! – wzdrygnęła
się Nekozawa.
-Poczerwieniałaś – stwierdziła Mina.
-A z Naruto?! Prędzej Natsu – wskazała
na swoją rówieśniczkę.
-Może – odpowiedziała cicho.
Czarnowłosa zdawała się być nieobecna i
odpowiadała na pytania kierowane w jej stronę. Blondynka skierowała swój wzrok
na zegar.
-Yezu! Muszę lecieć! – powiedziała i
odeszła od stolika.
-Dlaczego? – zapytały chórem dziewczyny.
-Trening z Taijutsu mnie czeka. Aby się
nauczyć Jutsu wujaszka, muszę wzmocnić swoje ciało.
-Które jest płaskie jak deska –
stwierdziła cicho fioletooka.
-Mina! –powiedziała głośniej-
powiedziała to ta, która ma za wielki tyłek.
-Yuki! – równie głośno odezwała się Aokaze.
-No nic, nie mam czasu – stwierdziła
Nekozawa.
***
Obecnym zadaniem Yuki, jest dotrzymać
biegu Lee z obciążnikami. Następnie pompki i przysiady. Dziewczynie zrzedła
mina, kiedy spojrzała na ciemnowłosego. Jego tępo było niesamowite. Przełknęła
ślinę i ruszyła za nim. Na szczęście zielonookiej, mieli biegać na około pola
treningowego, które i tak jest dosyć spore. Nekozawa często obserwuje jak
Kakashi rywalizuje z Guy’em. Remisują, jak na razie. Minęła godzina, druga,
trzecia, pięta. Po Yuki spływał pot. Zmęczyła się, a Lee był pełen energii.
Zazdrościła mu tego, lecz nie zazdrościła mu wyglądu. Stwierdziła, że jego brwi
są przerażające.
-Świetna robota Yuki! – powiedział
Jonin.
-Dziękuję! – odezwała się.
- A ja sensei!? – zapytała Brewka.
-Równie świetnie – powiedział.
-Yuki-chan! Jesteś doskonałym partnerem
do treningów! – uśmiechnął się do dziewczyny.
-Serio?! – odwzajemniła uśmiech. – Może
mały sparing?
-Sensei, zgadzasz się? – spojrzał na
swojego nauczyciela.
-Hai.
Nekozawa i Rock Lee stanęli naprzeciw
siebie i ustawili się w gotowości. Każdy z nich oczekiwał na ruch drugiego. Ruszyli
w swoją stronę niemal jednocześnie. Poruszali się tak szybko, aż ledwo można
było dostrzec ruchy tej dwójki. Atak, obrona, kontratak i znowu obrona. Pięści,
kolana, łokcie i stopy – każda z tych części ciała atakowała przeciwnika. Po
kilkudziesięciu minutach oboje byli
zmęczeni. Blondynka nie zastosowała obrany, przez co Brewka uderzył otwartą dłonią
w jej żebra. Dziewczyna odleciała kawałek i złapała się za bolące miejsce.
Wypluła trochę wody zmieszanej z krwią. Guy i Lee wpatrywali się w nią trochę
wystraszeni. Zielonooka wyprostowała się i spojrzała na nich z uśmiechem.
-To było niezłe – powiedziała.
Jonin i chłopak odetchnęli z ulgą.
-Jesteś dobra – powiedział Lee.
-Ty również – powiedziała.
-Spotkamy się na egzaminie, na Chunina!
– powiedział.
-Jasne! – odpowiedziała.
Nagle Lee i Yuki upadli na twarz.
Zrobili tak zwanego szczupaka. Sensei zaśmiał się.
-O to siła młodości! – stwierdził.
Dziewczyna roześmiała się. Słońce
zniknęło za horyzontem już kilka godzin temu. Zza drzew wyłonił się białowłosy
ninja. Pomimo swojej maski, widać było że się uśmiechał. Okazywał również
zakłopotanie. Podszedł do swojego najlepszego przyjaciela.
-Przyszedłem bo zacząłem się o nią
martwić – stwierdził.
-Kłamca – wyszeptała dziewczyna.
-Kakashi mamy okazję na kolejny
pojedynek! Co tym razem wybierasz? Bieg dookoła wioski na rękach, wspinaczka
czy wytrzymanie pod wodą?! – powiedział z entuzjazmem.
Yuki leżała na plecach i przyglądała się
gwiazdą. Uwielbiała ten widok.
-Co z nią? – zapytał białowłosy.
-Jest świetna. Nie chciałem tego mówić
tego przy Lee, ale ona dorównuje mu Taijutsu. Tylko, że zawahała się. Gdyby nie
to powaliłaby Lee’ego – powiedział już poważnie wielkobrewy.
-Rozumiem. Dzięki Guy za pomoc. Sam już
z nią potrenuję – stwierdził.
-Nie ma za co! Dzięki tobie też Lee
potrenował! Złożyli nawet sobie obietnicę, że spotkają się podczas egzaminu na
Chunina – powiedział Guy.
-Świetnie – powiedział Kakashi.
Nekozawa leżała na ziemi i dalej
przyglądała się nocnemu niebu. Nagle jej widok został zasłonięty przez wuja.
Uśmiechał się do niej wesoło. Zabrał ją na barana i zaczął iść w stronę wioski,
a następnie domu. Zielonooka przez chwilę była pełna entuzjazmu. Cieszyła się,
że trening sprawił jej taką przyjemność. Złożyła również obietnicę, którą ma
zamiar dotrzymać. Kakashi również się cieszył z jej postępów. Jednakże, po
dłuższej chwili dziewczyna zasnęła.
***
Blondynka obudziła się zdezorientowana.
Leżała na swoim łóżku okryta kocem. Podniosła się i przeciągnęła się. Świtało.
Zeszła z łóżka i wykonała swoją poranną czynność. Umyła się, otwarła okno i
zeszła na dół. Na stole czekało już ciepłe
mleko. Wchodząc do pomieszczenia przywitała się.
-Ohayo.
-Dzień dobry, Yuki – odpowiedziała brązowowłosa.
-Hej, Yuki – rzucił wujaszek.
Usiadła na swoim miejscu i pociągnęła
łyk swojego mleka.
-Świetnie się wczoraj bawiłaś podczas
treningu, prawda? – stwierdziła Ayame.
-Tak. Z Brewką i jego sensei’em jest
zabawnie. „Oto siła młodości” – zacytowała.
Kakashi i Ayame zaśmiali się. Nekozawa
dokładnie skopiowała pozę Guy’a. Blondynka sama się roześmiała. Wszyscy byli
uradowani zachowaniem dziewczyny. Obecnie wyglądali jak szczęśliwa rodzina.
Kakashi nie jest prawdziwym wujkiem zielonookiej. Naprawdę ojciec dziewczyny i
Hatake, byli ze sobą tak zżyci, że traktowali się jak bracia. Yuki od dziecka
nazywała białowłosego swoim wujkiem. Po dłuższym czasie przestali się śmiać i
każdy wrócił do swojej czynności. Dziewczyna skończyła posiłek, Jonin skończył
gazetę, a Ayame pomyła naczynia.
-Jeszcze dzisiaj zaczniemy trening,
dobrze? – powiedział Kakashi.
-Hai! – odpowiedziała dziewczyna.
W zielonych tęczówkach dziewczyny zaczął
się odbija zegar. Wpatrywała się w wskazówki.
-Muszę już iść, mamy jakieś spotkanie! –
powiedziała i odeszła od stołu.
-Powodzenia! – rzuciła Ayame.
-Dzięki, Ayame-nee-san!
Kobieta dalej nie potrafiła przywyknąć
do tego, że podopieczna jej chłopaka zwraca się do niej w ten sposób. Spojrzała
na białowłosego i uśmiechnęła się.
-Zaczyna Cię akceptować – stwierdził Jonin.
-Cieszę się z tego. Nawet nie wiesz jak
bardzo- odpowiedziała.
Złote tęczówki kobiety wpatrywały się w
mężczyznę dosyć namiętnie. Podeszła do niego i przytuliła się do niego. Kakashi
nie miał na twarzy maski, które zwykle nosił, więc Ayame musnęła jego usta.
***
Yuki pojawiła się jako jedna z
pierwszych w Sali. Oprócz niej był Sasuke i Shikamaru. Ciemnowłosy prosił
spojrzeniem aby usiadła obok niego. Zielonooka szybko oderwała od niego wzrok.
Przebił ją, miał najlepszy wynik z klasy. Tym bardziej dziewczyna chciała się z
nim zmierzyć. Blondynka poczuła chłód,
kiedy do klasy weszło dwóch chłopaków. Oboje mieli ciemne włosy i równie jasne
niebieskie oczy. Zajęli miejsca z przodu i nie odzywali się. Również Uchiha zwrócił
na nich uwagę. Po chwili do pomieszczenia weszły przyjaciółki Nekozawy. Zagadały
ją i zapomniała ona o tamtych chłopakach. Usiadły sobie w jednej ławce. Yuki,
Natsu i Mina. Tym razem Asuka musiała usiąść obok Hinaty. Po chwili sala się
zapełniała, a Ino i Sakura znowu toczyły ze sobą spór. Potem dołączyła się
reszta dziewczyn. W tym również Mina i Asuka. Nekozawa i Felcis zdawały się być
nieobecne. Chłopacy, którzy weszli zaraz za blondynkom przyglądali się
dziewczyną. Ni stąd, ni zowąd pojawił się Iruka i uspokoił wszystkich.
-Jeśli się uspokoiliście to teraz
przydzielę was do drużyn. Wyczytany wstaje – rozpoczął.
Po krótkiej chwili.
-Drużyna czwarta. Natsu Felcis, Mina
Aokaze, Asuka Takashi – powiedział.
-Nie udało się nam – Szepnęła Natsu do
Yuki.
-No nie, mam nadzieję, że nie trafię do
drużyny z Sasuke. Świra bym dostała – zachichotała blondynka.
-Drużyna siódma: Naruto Uzumaki, Sakura
Haruno, Sasuke Uchiha.
Zielonooka odetchnęła z ulgą, lecz
żałowała, że nie trafiła do tej samej drużyny co Uzumaki. Dziewczyna położyła
się na ławce i przymknęła powiek.
-Drużyna trzynasta: Hiroshi Mashiba,
Kenta Mashiba, Yuki Nekozawa.
Niestety wymieniona przysnęła.
Ciemnowłosa dźgnęła ją palce w bok. Yuki wzdrygnęła się i wstała. Wypuszczając
z siebie pomruk bólu. Dopiero teraz do niej dotarło z kim przyszło jej
wykonywać misje.
-Hę?! Nawet ich nie znam- mruknęła.
-Mieliście równe wyniki, więc
postanowiliśmy abyście byli w jednej drużynie – wyjaśnił.
Dziewczyna usiadła i westchnęła zrezygnowana.
-Przydzielili nam dziewczynę do drużyny.
Pewnie jest słaba jak każda – powiedział Kenta.
-Ja ci dam, kuźwa słaba! – krzyknęła.
Przyjaciółki dziewczyny również wstały.
-Przepraszam za mojego brata –
odpowiedział Hiroshi.
Między braci wyszła mała sprzeczka.
-To będzie trudny okres czasu – wywnioskowała.
***
Dzielenie uczniów akademii nie potrwało
już długo. Każdy wyruszył w swoją stronę na przerwę, a następnie maja się spotkać
Joninem, który ma się opiekować daną drużyną. Nekozawa udała się w stronę
wyjścia z budynku wraz z resztą Genninów, kiedy usłyszała, że ktoś ją woła. Odwróciła
się na pięcie i stanęła oko w oko z Hiroshim.
-Hiroshi Mashiba, dobrze pamiętam? –
zapytała się.
-Tak. Możesz zwracać się do mnie Hiro - zaproponował.
-Jasne, Hiro – powiedziała.
-Zjedzmy razem lunch. Ty, ja i mój
nierozgarnięty brat – zaproponował po raz kolejny.
Na twarzy blondynki pojawił się wyraz
zastanowienia.
-Niech będzie- odpowiedziała w końcu.
***
Dziewczyna udała się za nowym kompanem w
kierunku wyjścia. Usiedli pod drzewem i czekali, aż pojawił się Kenta. Kiedy
pojawił się owy osobnik, narzekał na wszystko włącznie z tym, że musi być z
dziewczyną w drużynie. Wyraził się, że chciał być w jednej drużynie z Uchihą.
Tyle razy ile obraził dziewczynę, tyle samo razy oberwał od swojego brata. Dziewczyna
bawiła się z nimi świetnie i dowiedziała się, że pochodzą z Kiri-Gakure i są tu
dlatego, aby sojusz z Konohą był mocniejszy. Yuki była również pod wrażeniem,
że zdobyli równą ilość punktów na egzaminie co ona. Natomiast byli zdziwieni,
że wychowuje ją sam „kopiujący ninja”, Kakashi Hatake. Wszyscy znają go w ich
kraju.
-No nic, już po przerwie – stwierdził Hiro.
-Idziemy do klasy? – zapytała.
-No tak, a gdzie niby indziej? – zakpił sobie
Kenta.
-Kenta, zamknij się – skarcił go brat.
Cała trójka poszła do Sali gdzie mieli
się spotkać z Joninem. Yuki usiadła na biurku nauczyciela i poruszała nogami. Chłopak
z blond pasemkami był strasznie niecierpliwy, natomiast jego brat siedział na biurku
ucznia jak oaza spokoju.
-Gdzie jest ten Jonin! Muszę trenować –
powiedział zniecierpliwiony Mashiba.
-Wyluzuj. Zaraz przyjdzie – powiedziała Nekozawa.
-Nawet nie próbuj – powiedział szybko
Hiro.
Nagle drzwi otwarły się, a w progu pojawiła
się blond włosa Kunoichi. Uśmiechnięta miło i przyjaźnie do trzynastej drużyny.
-Nazywam się Asuna Sakurai! Od dzisiaj
będziecie ze mną trenować i wyruszać na misje. Jasne? – powiedziała.
-Hai – odpowiedzieli chórem.
***
Joninka zabrała ich do jednego z barów,
gzie serwują sake i mogą tam wejść Gennini. Yuki usiadła obok sensei, a naprzeciw
usiedli chłopcy.
-Jutro będziecie mieli mały test. Nie możecie
nic jeść, jedynie pić – powiedziała.- Ale jak na razie opowiedzcie mi coś o
sobie.
-Może sensei zacznie? – zaproponował Hiro.
– Potem będziemy wiedzieć w jaki sposób sami opowiemy o sobie.
-Dobrze. Jestem jedynaczką. Moi rodzice
zgineli już dawno. Mam dwadzieścia lat, mieszkam sama. Jestem byłą uczennicą Tsunade-hime.
Lubię lody, dango, onigirii. Czytać książki. Czasem wolę się napić. Nielubię
zboczeńców. Teraz może ty Yuki – powiedziała.
-Jasne. Również jestem jedynaczką i
straciłam rodziców. Wychowują mnie: Kakashi Hatake i Ayame Miyake. Moim
marzeniem jest stać się taka jak Tsunade-sama! Uwielbiam lody, ramen, herbatę i
czytać. Lubię koty, zapach lasu o poranku, pić mleko z rana, patrzeć godzinami
w gwiazdy – opowiedziała.
-Daremne, a to marzenie zniknie, kiedy
poznasz ból- powiedział Kenta.
Yuki wstała i uderzyła dłońmi o stół. Na
szczęście nic się nie wylało ani się nie rozwalił.
-Słuchaj uważnie! Nazywam się Yuki
Nekozawa-Hatake. I wbiję ci do głowy, że marzenia nie umierają! –krzyknęła.
Wszyscy wpatrywali się w nią z lekkim
przerażeniem i zaciekawieniem.
-Sprostam oczekiwaniom twoim, jak i twojego
klanu! – dalej mówiła podniesionym głosem.
-Oh, - tylko tyle zdołał wydusić z
siebie gadatliwy Mashiba.
Dopiero po kilku minutach atmosfera złagodniała.
Hiro opowiedział o sobie, a następnie jego brat. Asuna-sensei wypiła za dużo i
nie potrafiła wyjść z baru. Drużyna trzynasta, cudem doprowadziła ją do domu.
Po czym pożegnali się i udali do swoich domów. Nekozawa była jednocześnie
szczęśliwa i jednocześnie wściekła. Od tego dnia z Kentą będzie się często sprzeczała.
Chce mu udowodnić, że jest warta szacunku. Jeszcze dzisiaj miała mieć trening z
wujem, który może ją postawić w lepszym świetle.
~*~
W tym tygodniu również żegnamy nasze wakacje. Obiecuję, że będę się starała dodawać notkę raz w tygodniu.
Co sądzicie o muzyce, jaką wprowadziłam?
Opening: An Cafe "Kakusei Heroism"
Ending: NU'EST "Face"
Theme Yuki : Trapt "Headstrong"
Theme Hiro: Crossfade "Cold"
Theme Kenta : BTS "No more Dream"
Theme Hiro: Crossfade "Cold"
Theme Kenta : BTS "No more Dream"
~Pozdrawiam!~Yuki.
Fajny rozdział xD
OdpowiedzUsuńA obrazek świetny *o*
Wybacz, ale zaraz wyjeżdżam :)
Pozdrawiam (:
Spokojnie. Fajnie, że ci się spodobało.
UsuńNo, przeczytane, huehu :3
OdpowiedzUsuńOoo! Dedyk dla mnie! Dziękuje ci, kochana :3
Rozdział mmi się podobał,bardzo, huhu :3 Mój braciszek jet meeeega :3 Uwielbiam Uzumakiego :3 A Yuki sptala sę moją ulubienicą, zaraz po Katsumi, no i oczywiście Tenone xD
"Nazywam si e Yuki Nekozawa - Hatake. I wbiję ci do głowy, że marzenia nie umierają!"
tekst powalił Kente na kolana! I dobrze xD Yuki wymiata :3 xDDDDDD
Pozdrawiam całuję i życzę wenyyy :3
Yami - chan :3
Arigatou. ;*
UsuńJesteś cudna. Tak się rozpisałaś. xD
To fajnie, że stała się twoją ulubienicą.
Ohayo. :3
OdpowiedzUsuńYuki jest słodka. :3 Widzę, że wydarzenia opisujesz tak mniej więcej do początku mangi, więc jestem ciekawa czy jakoś bardzo namieszasz w życiu bohaterów, czy raczej się dostosujesz do niektórych zdarzeń. :3
Jak na razie jest fajnie i tekst wciąga.
Yuki musi być faktycznie niezła, skoro została pochwalona przez Guy'a :D
Czekam na kolejny rozdział i zapraszam na nową notkę na:
sasuke-i-erin.blog.pl
Mam nadzieję, że się spodoba i pozdrawiam gorąco. Buziaki. ;*
Miło, miło. Nawet nie wiesz jak się czuję czytając takie rzeczy. W sumie wiesz, ze swojego bloga. Co do Yuki, będzie silna ale mały aspekt wyleci. Nie chce aby była niepokonana. Po prostu imponuje mu jej siła woli/ Jeśli ktoś się spręży to może złamać ograniczenia, nie? Pamiętam, że w Kuroko no Basket, Kagamicchi tak powiedział. (cchi - usłodyczenie)
UsuńJuż biorę się za nadrabianie bo ten cholerny remont wybił mnie z rytmu.
Ja to mam zapłon z komentowaniem, nie bij mocno ;(
OdpowiedzUsuńSzczerze? To nie wiem co mam napisać, rozdział cudowny i trzymaj tak dalej, nie widzę tu nic co można poprawiać, więc tylko pogratulować talentu ;*
Pozdro ;*
Zapomniałam, że piszę z innego bloggera, jak coś to ja Rechotka, nie zmieniłam nicka
Usuńspoko. Dziękuję za szczerość.
Usuń