środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 3

„Sprostać oczekiwaniom klanu Mashiba”
Dedyk: Yami. 
I tak oto rozpoczął się nowy dzień w Konosze. Dzisiaj bowiem odbywają się testy na Genninów. Yuki była tak podekscytowana, że nie potrafiła zasnąć tej nocy. Wyszła z łóżka dopiero wtedy, kiedy słońce zaczęło oświetlać jej pokój, czyli około 5-tej rano.  Po wyjściu spod pościeli, podeszła prosto do okna i otwarła je. Tą czynność wykonywała codziennie z rana, aby wpuścić do pomieszczenia świeże powietrze. Po chwili świeżość wypełniła całe pomieszczenie. Blondynka wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła się szeroko.
-Ihi, dam z siebie wszystko! – powiedziała do siebie.
Ze swoim radosnym uśmiechem na twarzy, podeszła do szafy i wyciągnęła świeże ubrania. Uwielbiała świeżość. Nic w tym dziwnego, że zawsze spędza mnóstwo czasu w łazience na „doprowadzaniu” siebie do porządku. Obecnie każda nastolatka tak ma. Oczywiście, wykonała tą czynność zaraz po wyjściu ze swojej sypialni. Minęła godzina, a drzwi do łazienki uchyliły się. Przez uchylone drzwi wydostała się para. Dłuższe blond włosy Nekozawy były proste niczym deska. Nie tylko włosy miała tak proste. Dziewczyna, swoją budową ciała bardziej przypominała chłopaka niż dziewczynę. Zielonooka wróciła do swojego pokoju i ogarnęła trochę bałagan jaki wczoraj zostawiła. Bowiem wczorajszego dnia wróciła niezwykle późno, gdyż rozpoczęła swój trening. Na początek musiała poprawić swoją  kondycję, którą troszkę zaniedbała. Jej wuj wpadł na genialny pomysł, swoim zdaniem oczywiście. Jeden z jego przyjaciół jest mistrzem Taijutsu, tak więc pozostawił swoją bratanicę z Joninem Guy’em i jego podwładnym Lee. Również w ten sposób otrzymała karę za ostatnie przewinienie, które wykonała z Uzumakim. Guy i Lee, są do siebie bardzo podobni pod względem wyglądu, jak i charakteru. Dlatego też Yuki nie miała z nimi łatwo. Musiała udowodnić też, czego jest warta. Na podsumowaniu dnia, Jonin stwierdził, że dziewczyna jest w doskonałej formie. Pożegnał ją swoim niebywale szerokim uśmiechem. Lee zrobił to samo. Zielonooka stwierdziła, że wyglądają jak dwie krople wody.
Wskazówki zegara zatrzymały się na siódemce i dwunastce. Rozległ się irytujący głośny dźwięk, którego Yuki nie znosiła. Podeszła i wyłączyła go. W między czasie uporządkowała swój pokój. Po chwili opuściła pomieszczenie i skierowała się na dół. Schodząc po schodach już poczuła, zapach ciepłego mleka i śniadania. Szybkim krokiem weszła do kuchni i usiadła na krześle przy stole. Oczywiście Ayame kończyła pracę przy piecu, a Kakashi czytał gazetę.
-Jak po wczorajszym treningu? – powiedział, w ogóle na nią nie patrząc.
-Świetnie się czuję, pomimo, że nie spałam całą noc – powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
-Zuch dziewczyna – podsumował białowłosy.
-Dozo- powiedziała Ayame podstawiając talerzyk i kubek przed Nekozawę.
-Arigato – podziękowała.
Yuki zajęła się spożywaniem chleba z dodatkami, popijając wszystko mlekiem. Kiedy skończyła odniosła puste naczynia do zlewu i skierowała się ku wyjściu.
-Yuki, zaczekaj – powiedział wuj.
-Słucham?
-Powodzenia- rzucił.
-Oj! – krzyknęła i wybiegła z domu.
Egzamin na genina jest krótki. Wystarczy znać przeminę i klony, a się zda. Blondynka spieszyła się bardzo aby pojawić się punktualnie. Jak zawsze udało jej się. Przed akademią spotkała się z przyjaciółkami.  Każda z nich była przygotowana i gotowa, aby stawić czoła wyzwaniom.
***
Minęło kilka godzin. Wszystkie przyjaciółki zdały. Cieszyły się z tego tak bardzo, że postanowiły to uczcić. Jednakże tylko Natsu i Yuki zainteresowały się Naruto. Nie zdał. Współczuły mu tak bardzo, że chciały zrezygnować z spotkania z Asuką i Miną. Jednakże uległy przyjaciółką. Ruszyły razem do cukierni.
Oczywiście, każda z dziewczyn musiała wykonać zdjęcie do akt. Zrobiły to wcześniej i teraz miały święty spokój. Jadły jeden z najlepszych tortów pana Gentaro i popijały wszystko sokiem multiwitaminowym. Wszystko zakończyły sporym westchnięciem.
-Yuki – zaczęła Asuka- co czujesz do Naruto?
-Że co?! Chyba Cię pogięło! – wzdrygnęła się Nekozawa.
-Poczerwieniałaś – stwierdziła Mina.
-A z Naruto?! Prędzej Natsu – wskazała na swoją rówieśniczkę.
-Może – odpowiedziała cicho.
Czarnowłosa zdawała się być nieobecna i odpowiadała na pytania kierowane w jej stronę. Blondynka skierowała swój wzrok na zegar.
-Yezu! Muszę lecieć! – powiedziała i odeszła od stolika.
-Dlaczego? – zapytały chórem dziewczyny.
-Trening z Taijutsu mnie czeka. Aby się nauczyć Jutsu wujaszka, muszę wzmocnić swoje ciało.
-Które jest płaskie jak deska – stwierdziła cicho fioletooka.
-Mina! –powiedziała głośniej- powiedziała to ta, która ma za wielki tyłek.
-Yuki! – równie głośno odezwała się Aokaze.
-No nic, nie mam czasu – stwierdziła Nekozawa.
***
Obecnym zadaniem Yuki, jest dotrzymać biegu Lee z obciążnikami. Następnie pompki i przysiady. Dziewczynie zrzedła mina, kiedy spojrzała na ciemnowłosego. Jego tępo było niesamowite. Przełknęła ślinę i ruszyła za nim. Na szczęście zielonookiej, mieli biegać na około pola treningowego, które i tak jest dosyć spore. Nekozawa często obserwuje jak Kakashi rywalizuje z Guy’em. Remisują, jak na razie. Minęła godzina, druga, trzecia, pięta. Po Yuki spływał pot. Zmęczyła się, a Lee był pełen energii. Zazdrościła mu tego, lecz nie zazdrościła mu wyglądu. Stwierdziła, że jego brwi są przerażające.
-Świetna robota Yuki! – powiedział Jonin.
-Dziękuję! – odezwała się.
- A ja sensei!? – zapytała Brewka.
-Równie świetnie – powiedział.
-Yuki-chan! Jesteś doskonałym partnerem do treningów! – uśmiechnął się do dziewczyny.
-Serio?! – odwzajemniła uśmiech. – Może mały sparing?
-Sensei, zgadzasz się? – spojrzał na swojego nauczyciela.
-Hai.
Nekozawa i Rock Lee stanęli naprzeciw siebie i ustawili się w gotowości. Każdy z nich oczekiwał na ruch drugiego. Ruszyli w swoją stronę niemal jednocześnie. Poruszali się tak szybko, aż ledwo można było dostrzec ruchy tej dwójki. Atak, obrona, kontratak i znowu obrona. Pięści, kolana, łokcie i stopy – każda z tych części ciała atakowała przeciwnika. Po kilkudziesięciu minutach  oboje byli zmęczeni. Blondynka nie zastosowała obrany, przez co Brewka uderzył otwartą dłonią w jej żebra. Dziewczyna odleciała kawałek i złapała się za bolące miejsce. Wypluła trochę wody zmieszanej z krwią. Guy i Lee wpatrywali się w nią trochę wystraszeni. Zielonooka wyprostowała się i spojrzała na nich z uśmiechem.
-To było niezłe – powiedziała.
Jonin i chłopak odetchnęli z ulgą.
-Jesteś dobra – powiedział Lee.
-Ty również – powiedziała.
-Spotkamy się na egzaminie, na Chunina! – powiedział.
-Jasne! – odpowiedziała.
Nagle Lee i Yuki upadli na twarz. Zrobili tak zwanego szczupaka. Sensei zaśmiał się.
-O to siła młodości! – stwierdził.
Dziewczyna roześmiała się. Słońce zniknęło za horyzontem już kilka godzin temu. Zza drzew wyłonił się białowłosy ninja. Pomimo swojej maski, widać było że się uśmiechał. Okazywał również zakłopotanie. Podszedł do swojego najlepszego przyjaciela.
-Przyszedłem bo zacząłem się o nią martwić – stwierdził.
-Kłamca – wyszeptała dziewczyna.
-Kakashi mamy okazję na kolejny pojedynek! Co tym razem wybierasz? Bieg dookoła wioski na rękach, wspinaczka czy wytrzymanie pod wodą?! – powiedział z entuzjazmem.
Yuki leżała na plecach i przyglądała się gwiazdą. Uwielbiała ten widok.
-Co z nią? – zapytał białowłosy.
-Jest świetna. Nie chciałem tego mówić tego przy Lee, ale ona dorównuje mu Taijutsu. Tylko, że zawahała się. Gdyby nie to powaliłaby Lee’ego – powiedział już poważnie wielkobrewy.
-Rozumiem. Dzięki Guy za pomoc. Sam już z nią potrenuję – stwierdził.
-Nie ma za co! Dzięki tobie też Lee potrenował! Złożyli nawet sobie obietnicę, że spotkają się podczas egzaminu na Chunina – powiedział Guy.
-Świetnie – powiedział Kakashi.
Nekozawa leżała na ziemi i dalej przyglądała się nocnemu niebu. Nagle jej widok został zasłonięty przez wuja. Uśmiechał się do niej wesoło. Zabrał ją na barana i zaczął iść w stronę wioski, a następnie domu. Zielonooka przez chwilę była pełna entuzjazmu. Cieszyła się, że trening sprawił jej taką przyjemność. Złożyła również obietnicę, którą ma zamiar dotrzymać. Kakashi również się cieszył z jej postępów. Jednakże, po dłuższej chwili dziewczyna zasnęła.
***
Blondynka obudziła się zdezorientowana. Leżała na swoim łóżku okryta kocem. Podniosła się i przeciągnęła się. Świtało. Zeszła z łóżka i wykonała swoją poranną czynność. Umyła się, otwarła okno i zeszła na dół. Na stole czekało już  ciepłe mleko. Wchodząc do pomieszczenia przywitała się.
-Ohayo.
-Dzień dobry, Yuki – odpowiedziała brązowowłosa.
-Hej, Yuki – rzucił wujaszek.
Usiadła na swoim miejscu i pociągnęła łyk swojego mleka.
-Świetnie się wczoraj bawiłaś podczas treningu, prawda? – stwierdziła Ayame.
-Tak. Z Brewką i jego sensei’em jest zabawnie. „Oto siła młodości” – zacytowała.
Kakashi i Ayame zaśmiali się. Nekozawa dokładnie skopiowała pozę Guy’a. Blondynka sama się roześmiała. Wszyscy byli uradowani zachowaniem dziewczyny. Obecnie wyglądali jak szczęśliwa rodzina. Kakashi nie jest prawdziwym wujkiem zielonookiej. Naprawdę ojciec dziewczyny i Hatake, byli ze sobą tak zżyci, że traktowali się jak bracia. Yuki od dziecka nazywała białowłosego swoim wujkiem. Po dłuższym czasie przestali się śmiać i każdy wrócił do swojej czynności. Dziewczyna skończyła posiłek, Jonin skończył gazetę, a Ayame pomyła naczynia.
-Jeszcze dzisiaj zaczniemy trening, dobrze? – powiedział Kakashi.
-Hai! – odpowiedziała dziewczyna.
W zielonych tęczówkach dziewczyny zaczął się odbija zegar. Wpatrywała się w wskazówki.
-Muszę już iść, mamy jakieś spotkanie! – powiedziała i odeszła od stołu.
-Powodzenia! – rzuciła Ayame.
-Dzięki, Ayame-nee-san!
Kobieta dalej nie potrafiła przywyknąć do tego, że podopieczna jej chłopaka zwraca się do niej w ten sposób. Spojrzała na białowłosego i uśmiechnęła się.
-Zaczyna Cię akceptować – stwierdził Jonin.
-Cieszę się z tego. Nawet nie wiesz jak bardzo- odpowiedziała.
Złote tęczówki kobiety wpatrywały się w mężczyznę dosyć namiętnie. Podeszła do niego i przytuliła się do niego. Kakashi nie miał na twarzy maski, które zwykle nosił, więc Ayame musnęła jego usta.
***
Yuki pojawiła się jako jedna z pierwszych w Sali. Oprócz niej był Sasuke i Shikamaru. Ciemnowłosy prosił spojrzeniem aby usiadła obok niego. Zielonooka szybko oderwała od niego wzrok. Przebił ją, miał najlepszy wynik z klasy. Tym bardziej dziewczyna chciała się z nim zmierzyć.  Blondynka poczuła chłód, kiedy do klasy weszło dwóch chłopaków. Oboje mieli ciemne włosy i równie jasne niebieskie oczy. Zajęli miejsca z przodu i nie odzywali się. Również Uchiha zwrócił na nich uwagę. Po chwili do pomieszczenia weszły przyjaciółki Nekozawy. Zagadały ją i zapomniała ona o tamtych chłopakach. Usiadły sobie w jednej ławce. Yuki, Natsu i Mina. Tym razem Asuka musiała usiąść obok Hinaty. Po chwili sala się zapełniała, a Ino i Sakura znowu toczyły ze sobą spór. Potem dołączyła się reszta dziewczyn. W tym również Mina i Asuka. Nekozawa i Felcis zdawały się być nieobecne. Chłopacy, którzy weszli zaraz za blondynkom przyglądali się dziewczyną. Ni stąd, ni zowąd pojawił się Iruka i uspokoił wszystkich.
-Jeśli się uspokoiliście to teraz przydzielę was do drużyn. Wyczytany wstaje – rozpoczął.
Po krótkiej chwili.
-Drużyna czwarta. Natsu Felcis, Mina Aokaze, Asuka Takashi – powiedział.
-Nie udało się nam – Szepnęła Natsu do Yuki.
-No nie, mam nadzieję, że nie trafię do drużyny z Sasuke. Świra bym dostała – zachichotała blondynka.
-Drużyna siódma: Naruto Uzumaki, Sakura Haruno, Sasuke Uchiha.
Zielonooka odetchnęła z ulgą, lecz żałowała, że nie trafiła do tej samej drużyny co Uzumaki. Dziewczyna położyła się na ławce i przymknęła powiek.
-Drużyna trzynasta: Hiroshi Mashiba, Kenta Mashiba, Yuki Nekozawa.
Niestety wymieniona przysnęła. Ciemnowłosa dźgnęła ją palce w bok. Yuki wzdrygnęła się i wstała. Wypuszczając z siebie pomruk bólu. Dopiero teraz do niej dotarło z kim przyszło jej wykonywać misje.
-Hę?! Nawet ich nie znam- mruknęła.
-Mieliście równe wyniki, więc postanowiliśmy abyście byli w jednej drużynie – wyjaśnił.
Dziewczyna usiadła i westchnęła zrezygnowana.
-Przydzielili nam dziewczynę do drużyny. Pewnie jest słaba jak każda – powiedział Kenta.
-Ja ci dam, kuźwa słaba! – krzyknęła.
Przyjaciółki dziewczyny również wstały.
-Przepraszam za mojego brata – odpowiedział Hiroshi.
Między braci wyszła mała sprzeczka.
-To będzie trudny okres czasu – wywnioskowała.
***
Dzielenie uczniów akademii nie potrwało już długo. Każdy wyruszył w swoją stronę na przerwę, a następnie maja się spotkać Joninem, który ma się opiekować daną drużyną. Nekozawa udała się w stronę wyjścia z budynku wraz z resztą Genninów, kiedy usłyszała, że ktoś ją woła. Odwróciła się na pięcie i stanęła oko w oko z Hiroshim.
-Hiroshi Mashiba, dobrze pamiętam? – zapytała się.
-Tak. Możesz zwracać się do mnie Hiro -  zaproponował.
-Jasne, Hiro – powiedziała.
-Zjedzmy razem lunch. Ty, ja i mój nierozgarnięty brat – zaproponował po raz kolejny.
Na twarzy blondynki pojawił się wyraz zastanowienia.
-Niech będzie- odpowiedziała w końcu.
***
Dziewczyna udała się za nowym kompanem w kierunku wyjścia. Usiedli pod drzewem i czekali, aż pojawił się Kenta. Kiedy pojawił się owy osobnik, narzekał na wszystko włącznie z tym, że musi być z dziewczyną w drużynie. Wyraził się, że chciał być w jednej drużynie z Uchihą. Tyle razy ile obraził dziewczynę, tyle samo razy oberwał od swojego brata. Dziewczyna bawiła się z nimi świetnie i dowiedziała się, że pochodzą z Kiri-Gakure i są tu dlatego, aby sojusz z Konohą był mocniejszy. Yuki była również pod wrażeniem, że zdobyli równą ilość punktów na egzaminie co ona. Natomiast byli zdziwieni, że wychowuje ją sam „kopiujący ninja”, Kakashi Hatake. Wszyscy znają go w ich kraju.
-No nic, już po przerwie – stwierdził Hiro.
-Idziemy do klasy? – zapytała.
-No tak, a gdzie niby indziej? – zakpił sobie Kenta.
-Kenta, zamknij się – skarcił go brat.
Cała trójka poszła do Sali gdzie mieli się spotkać z Joninem. Yuki usiadła na biurku nauczyciela i poruszała nogami. Chłopak z blond pasemkami był strasznie niecierpliwy, natomiast jego brat siedział na biurku ucznia jak oaza spokoju.
-Gdzie jest ten Jonin! Muszę trenować – powiedział zniecierpliwiony Mashiba.
-Wyluzuj. Zaraz przyjdzie – powiedziała Nekozawa.
-Nawet nie próbuj – powiedział szybko Hiro.
Nagle drzwi otwarły się, a w progu pojawiła się blond włosa Kunoichi. Uśmiechnięta miło i przyjaźnie do trzynastej drużyny.
-Nazywam się Asuna Sakurai! Od dzisiaj będziecie ze mną trenować i wyruszać na misje. Jasne? – powiedziała.
-Hai – odpowiedzieli chórem.
***
Joninka zabrała ich do jednego z barów, gzie serwują sake i mogą tam wejść Gennini. Yuki usiadła obok sensei, a naprzeciw usiedli chłopcy.
-Jutro będziecie mieli mały test. Nie możecie nic jeść, jedynie pić – powiedziała.- Ale jak na razie opowiedzcie mi coś o sobie.
-Może sensei zacznie? – zaproponował Hiro. – Potem będziemy wiedzieć w jaki sposób sami opowiemy o sobie.
-Dobrze. Jestem jedynaczką. Moi rodzice zgineli już dawno. Mam dwadzieścia lat, mieszkam sama. Jestem byłą uczennicą Tsunade-hime. Lubię lody, dango, onigirii. Czytać książki. Czasem wolę się napić. Nielubię zboczeńców. Teraz może ty Yuki – powiedziała.
-Jasne. Również jestem jedynaczką i straciłam rodziców. Wychowują mnie: Kakashi Hatake i Ayame Miyake. Moim marzeniem jest stać się taka jak Tsunade-sama! Uwielbiam lody, ramen, herbatę i czytać. Lubię koty, zapach lasu o poranku, pić mleko z rana, patrzeć godzinami w gwiazdy – opowiedziała.
-Daremne, a to marzenie zniknie, kiedy poznasz ból- powiedział Kenta.
Yuki wstała i uderzyła dłońmi o stół. Na szczęście nic się nie wylało ani się nie rozwalił.
-Słuchaj uważnie! Nazywam się Yuki Nekozawa-Hatake. I wbiję ci do głowy, że marzenia nie umierają! –krzyknęła.
Wszyscy wpatrywali się w nią z lekkim przerażeniem i zaciekawieniem.
-Sprostam oczekiwaniom twoim, jak i twojego klanu! – dalej mówiła podniesionym głosem.
-Oh, - tylko tyle zdołał wydusić z siebie gadatliwy Mashiba.
Dopiero po kilku minutach atmosfera złagodniała. Hiro opowiedział o sobie, a następnie jego brat. Asuna-sensei wypiła za dużo i nie potrafiła wyjść z baru. Drużyna trzynasta, cudem doprowadziła ją do domu. Po czym pożegnali się i udali do swoich domów. Nekozawa była jednocześnie szczęśliwa i jednocześnie wściekła. Od tego dnia z Kentą będzie się często sprzeczała. Chce mu udowodnić, że jest warta szacunku. Jeszcze dzisiaj miała mieć trening z wujem, który może ją postawić w lepszym świetle. 

~*~


Tak jak obiecałam jest notka. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Szablon będzie z nowym wizerunkiem dziewczyny. Niestety. Tworzenie mnie przerosło, więc znalazłam odpowiednią. Mam też nadzieje, że spodoba się wam jej wygląd. Notka nie jest za krótka, chyba. Zapraszam was na Facebooka, gdzie również będą powiadomienia i nie tylko.
W tym tygodniu również żegnamy nasze wakacje. Obiecuję, że będę się starała dodawać notkę raz w tygodniu.
Co sądzicie o muzyce, jaką wprowadziłam?
Opening: An Cafe "Kakusei Heroism"
Ending: NU'EST "Face" 
Theme Yuki : Trapt "Headstrong"
Theme Hiro: Crossfade "Cold"
Theme Kenta : BTS "No more Dream"

Zmieniłam również nick na: Yuki Uzumaki ^^ pod tą nazwą widnieję na FB.
~Pozdrawiam!~Yuki. 

9 komentarzy:

  1. Fajny rozdział xD
    A obrazek świetny *o*

    Wybacz, ale zaraz wyjeżdżam :)

    Pozdrawiam (:

    OdpowiedzUsuń
  2. No, przeczytane, huehu :3

    Ooo! Dedyk dla mnie! Dziękuje ci, kochana :3

    Rozdział mmi się podobał,bardzo, huhu :3 Mój braciszek jet meeeega :3 Uwielbiam Uzumakiego :3 A Yuki sptala sę moją ulubienicą, zaraz po Katsumi, no i oczywiście Tenone xD
    "Nazywam si e Yuki Nekozawa - Hatake. I wbiję ci do głowy, że marzenia nie umierają!"
    tekst powalił Kente na kolana! I dobrze xD Yuki wymiata :3 xDDDDDD

    Pozdrawiam całuję i życzę wenyyy :3
    Yami - chan :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arigatou. ;*
      Jesteś cudna. Tak się rozpisałaś. xD
      To fajnie, że stała się twoją ulubienicą.

      Usuń
  3. Ohayo. :3
    Yuki jest słodka. :3 Widzę, że wydarzenia opisujesz tak mniej więcej do początku mangi, więc jestem ciekawa czy jakoś bardzo namieszasz w życiu bohaterów, czy raczej się dostosujesz do niektórych zdarzeń. :3
    Jak na razie jest fajnie i tekst wciąga.
    Yuki musi być faktycznie niezła, skoro została pochwalona przez Guy'a :D
    Czekam na kolejny rozdział i zapraszam na nową notkę na:
    sasuke-i-erin.blog.pl
    Mam nadzieję, że się spodoba i pozdrawiam gorąco. Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, miło. Nawet nie wiesz jak się czuję czytając takie rzeczy. W sumie wiesz, ze swojego bloga. Co do Yuki, będzie silna ale mały aspekt wyleci. Nie chce aby była niepokonana. Po prostu imponuje mu jej siła woli/ Jeśli ktoś się spręży to może złamać ograniczenia, nie? Pamiętam, że w Kuroko no Basket, Kagamicchi tak powiedział. (cchi - usłodyczenie)
      Już biorę się za nadrabianie bo ten cholerny remont wybił mnie z rytmu.

      Usuń
  4. Ja to mam zapłon z komentowaniem, nie bij mocno ;(
    Szczerze? To nie wiem co mam napisać, rozdział cudowny i trzymaj tak dalej, nie widzę tu nic co można poprawiać, więc tylko pogratulować talentu ;*
    Pozdro ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam, że piszę z innego bloggera, jak coś to ja Rechotka, nie zmieniłam nicka

      Usuń
    2. spoko. Dziękuję za szczerość.

      Usuń

wykonała Anaya