poniedziałek, 2 września 2013

ONE-SHOT! Jak ogień i woda!

Witajcie Aniołki! Z tej strony wasza kochana Yuki! Mamy 2 września, przekroczone 3 tysiące wejść na tego bloga, data założenia to: 23 Lipiec. Cieszę się z tego bardzo. Wasze komentarze bardzo motywują. Dzisiaj prezentuję wam obiecanego one-shota. Również dzisiaj rozpoczyna się szkoła. Nie wszyscy są zadowoleni. Od dzisiaj Ja, Yuki Uzumaki będzie ciężko się uczyła aby poprawić swoje wyniki i zdać 2 rok liceum! Życzę wam powodzenia Aniołki! A teraz życzę miłego czytania!






ONE-SHOT! Jak ogień i woda!
Rozległ się śpiew ptaków. Słońce, swoimi leniwymi promieniami zaczęły oświetlać wioskę i jej okolicę. Kiedy tylko słońce dostało się do pokoju blondynki, ta poderwała się do góry jak oparzona. Siedziała w swoim łóżku i  przeciągała się. Po wykonaniu owej czynności, zeszła z niego i podeszła do oka, które otwarła. Do pomieszczenia wdarło się świeże powietrze. Przeciągnęła się ponownie i uśmiechnęła. Na ulicy już byli widoczni mieszkańcy. Oczywiście jednym z nich był pan Gentaro, właściciel najlepszej cukierni w Konosze, w której Yuki i jej przyjaciółki były stałymi klientkami.
-Ohayo, Gentaro-san! – krzyknęła i pomachała mężczyźnie.
-Konnichi wa, Yuki chan! – odkrzyknął.
-Zawsze pan tak wcześnie wstaje – powiedziała normalnym głosem.
-Ty też jesteś rannym ptaszkiem – stwierdził. –Dzisiaj pierwszy dzień w akademii, czyż nie? –dodał po chwili zamyślenia.
-Tak! Bardzo się cieszę, że to już dzisiaj! – odpowiedziała pełna entuzjazmu.
-Jak tak to później przyjdź z przyjaciółkami na darmowy deser! – zaproponował.
-Arigato Gentaro-san, z przyjemnością przyjdziemy! – odpowiedział uradowana.
Pan Gentaro Hachi był, a raczej jest najlepszym cukiernikiem w Wiosce Liścia. Przychodzą do niego dziennie tłumy, w tym Yuki i jej przyjaciółki. Każdy wędrowiec, który pokarze się w Konosze, musi spróbować wypieków i deserów owego mężczyzny. Po chwili właściciel cukierni odszedł, a zielonooka podeszła do lustra. Miała niepotykanie długie włosy, a miała dopiero siedem lat. Nie lubiła nawet ich koloru, ciemniejsze blond. Chciała mieć takie jak jej matka, która odeszła kilka lat wcześniej. Dziewczyna ubrała się  i poszła do łazienki, aby wykonać poranne czynności higieniczne. Niedługo później kierowała się w dół po schodach. Następnie udała się do kuchni i wyciągnęła garnuszek z jednej, z dolnych szafek. Nalała do niego mleka miej-więcej na dwie porcje. Kolejną czynnością jaką wykonał to przyszykowanie śniadanie dla dwojga. Kanapki z szynką i pomidorem stanowiły niemal codzienność w życiu Nekozawy i jej opiekuna.  W kuchni zaczął roznosić się zapach mleka, więc dziewczynka odłączyła gas i  przelała je do dwóch kubków. Ustawiła wszystko na stole i wyszła z pomieszczenia. Następnie podeszła do drzwi frontowych i otwarła je. Tuż przed nimi leżała gazeta. Zabrała ją i zamknęła za sobą drzwi. Potem weszła do salonu i otwarła okna. Weszła z powrotem do pomieszczenia kuchennego i położyła gazetę na stole. Uśmiechnęła się do siebie i pochwaliła samą siebie za dobrze wykonaną prace. Po chwili wbiegła po schodach i podeszła do pierwszych drzwi. Był to pokój jej opiekuna, Kakashiego Hatake. Kakashi był najlepszym przyjacielem jej ojca. Traktowali się jak bracia. Nikt, ani nic nie potrafił złamać tej więzi, która istniała między nimi. Oczywiście tylko  śmieć zdołała ją złamać, lecz nie zniszczyć. Białowłosy dalej pamięta o nim. Przypomina mu o nim nawet jego córka, którą się opiekuje i jest niesamowicie podobna do swojego ojca. Oczywiście dziewczynka bez pukania wchodziła do jego pokoju. Uśmiechnęła się złowrogo i podeszła do jego łóżka, w którym smacznie sobie spał. Ściągnęła z niego pościel i ninja wylądował na ziemi. Zielonooką kosztowało to dużo sił i nerwów. Jonin, został brutalnie obudzony ze snu, spojrzał na swojego oprawcę, którym była tylko mała dziewczynka, którą naprawdę bardzo lubił.
-Yuki-chan, było to konieczne? I tak nie spałem – powiedział drapiąc się w tył głowy.
-Kłamca – mruknęła.
-Idziemy na śniadanie, czy nie?
-Zrobiłam, zaraz mleko wystygnie – powiedziała spokojnie.
Mężczyzna tylko westchnął. Oboje udali się do kuchni aby spożyć posiłek. Kakashi był obecnie szczęśliwy, jak i dumny ze swojej podopiecznej. Usiedli na swoich miejscach przy stole i pierwsze co, sięgnęli po mleko, które miało idealną temperaturę. Pociągnęli dosyć spory łyk, a następnie westchnęli z przyjemnością.  
-Dzisiaj pierwszy dzień w akademii – zaczął – ciszysz się, nie?
-Nie wiesz jak bardzo! Przyrzekłam sobie, że będę ciężko trenować i również uczyć, aby być taka jak Tsunade-hime – powiedziała z dużym zapałem.
-Cała Yuki – mruknął Hatake. – A wiesz. W papierach masz napisane dwa nazwiska.
-Że co? – zdziwiła się.
-Dlatego, że jesteś pod moja opieką. Nekozawa-Hatake. Tak się będziesz przedstawiać – wyjaśnił.
Dziewczynka uśmiechnęła się złośliwie.
-Nazywam się Yuki Nekozawa-Hatake. I wbiję Ci do głowy, że marzenia nie umierają! – powiedziała z równym zapałem.
Po chwili oboje się roześmiali. Niestety czas płynął do przodu. Wskazówki zegara przesuwały się do przodu. Przestali się śmiać i zaczęli jeść. Po kilkunastu minutach talerze były już czyste. Nekozawa chciała włożyć naczynia do sklepu, lecz uprzedził ją wuj. Zaczął zmywać.
-Nie spóźnisz się? – zapytał.
-A racja – stwierdziła.
Blondynka ruszyła prosto w kierunku drzwi frontowych.
-Do zobaczenia!- rzuciła na pożegnanie, po czym wyszła z domu.
***
-Witam wszystkich młodych uczniów! – przywitał wszystkich uczniów Hokage.- Już dzisiaj rozpoczyna się wasza droga ku marzeniom! Podzielimy Wan na klasy, w każdej z tych klas znajdzie się opiekun. Zrozumiałe. Teraz oczytany uda się za wybranym sensei’em do Sali. Po godzinie, uczniowie zostali przypisani do klas. Zielonooka ucieszyła się, że będzie w jednej klasie ze swoimi przyjaciółkami. Z Natsu, Asuką i Miną. Również znajdowała się w jednej klasie z Naruto, Sakurą, Ino i Sasuke.  
***
Przez najbliższe dni inni uczniowie, którzy nie znali Nekozawy, gardzili i tępili ją. Robili to ze względu na to, że stawała w obronie innych. Przez kilka tygodni nauczyciel zmieniał się jak rękawiczki w zimę. Wszystko dlatego, że nikt nie potrafił wytrzymać z Uzumakim. Później nie potrafili wytrzymać z nim i Yuki. Zaczęli stanowić problem. W między czasie blondynka i Uchiha zaczęli się sprzeczać. Zaczęli stanowić dokładne przeciwieństwo swoich charakterów. 
***
W końcu nastał dzień, w którym ostatni nauczyciel się poddał. Cała klasa była wściekła na Uzumakiego. Przez niego nie mieli nauczyciela. Zielonooka była wściekła na innych, że tak pomyśleli. Ni stąd, ni zowąd do Sali wszedł kolejny nauczyciel. Przedstawił się jako Iruka-sensei. Był młody i zdeterminowany. Jako jedyny, poza Hokage nie dał się blondynowi. Po kilku dniach wydarzyła się tragedia. Klan Uchiha został wybity, a pozostał tylko Sasuke. Mrok chłopaka zaczął kłócić się z jasnością dziewczynki. Yuki zaczęła była bardziej spokojniejsza i wyrozumialsza, jednakże dalej posiadała spore poczucie humoru. Sasuke stał się zamknięty i odcięty od rzeczywistości. Wielu zaczęło się go obawiać, również wiele dziewczyn szaleć za nim. Uchiha zaczął stawić ogień, burzliwą naturę. Natomiast Nekozawa zaczęła stanowić wodę, która była spokojna i wyrozumiała. Oboje zaczęli siebie nie lubić. Traktować siebie jak wrogów. Opiekun blondynki nie był tym zadowolony. Pewnego dnia podczas sparingów, zielonooka miała mieć trening z ciemnowłosym, lecz ten się nie zgodził. Dlatego sparing musiała odbyć z Uzumakim. Była niewyobrażalnie wściekła. Kiedy tylko przypieczętowali znak i odsunęli się od siebie, Naruto został przytwierdzony do ziemi. Blondyn był zdziwiony, gdyż zauważył, że dziewczynka nie daje sobie rady z nienawiścią do Uchihy. Bowiem po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Tylko on dostrzegł te łzy. Reszta klasy była zaszokowana tym zajściem, nie sądzili że Nekozawa jest tak silna.
***
Kilka dni później, Yuki chciała pogodzić się z Uchihą. Nie chciała mieć wrogów. Sasuke był silny i myślała, że staną się przyjaciółmi do treningów. Chciała zrobić to nie tylko dla siebie, lecz dla swojego wuja, gdyż czuła, że go zawiodła. Znalazła owego chłopaka przy rzece. Usiadła obok niego i nie odzywała się dłuższą chwilę. Dopiero po chwili zdołała z siebie coś wykrztusić.
-Przepraszam.
-Za co? – zapytał.
-Za to, że Cię tak traktuję. Nie powinnam, robić sobie z ciebie wroga.
-Rozumiem – powiedział.
-To co przydarzyło się twojej rodzinie – przełknęła ślinę. – Współczuję Ci.
-Dłużej nie masz rodziny. Wiesz jak się czuję – przyznał.
-Nie wiem – zaprzeczyła, co wywołało zdziwienie na jego twarzy. – Mieszkam razem z wujem, który traktuje mnie jak córkę. Pamiętam o rodzicach i wiem, że są blisko.
-Masz szczęście – powiedział smutno.
-Słuchaj! Nie chcę, abyś był moim wrogiem, lecz przyjacielem! Jako że nie chcę aby mój przyjaciel się smucił, zabieram cię na ramen! – powiedziała i wstała.
Załapała chłopaka za przed ramie i pociągnęła za sobą. Szli dosyć wolnym krokiem, kiedy nagle z krzaków wyleciała sieć i złapała nowych przyjaciół.
***
Sasuke obudził się i nie mógł uwierzyć w to co widzi. Yuki stanęła w jego obronie i dostawał niezłe baty od zamaskowanego oprawcy.
-Yuki –szepnął.
-To nic. Nie chcę aby któryś z moich przyjaciół cierpiał – powiedziała zwijając się z bólu.
Nagle drzwi do pomieszczenia otwarły się z impetem. Uderzyły o ścianę z dużym hukiem. W progu stanęła kobieta. Miała długie brązowe włosy i złote oczy. Powaliła przeciwnika na ziemię jednym ciosem, a następnie wykonała kilka pieczęci i obezwładniła go. Spojrzała na chłopaka, który próbował obudzić nieprzytomną Nekozawę. Kobieta uklęknęła obok dziewczynki. Zbadała jej puls. Był niski.
-Kim jesteś? – wyjąkał Uchiha.
-Ayame, chodźmy stąd – powiedziała.
Wykonała kilka pieczęci i pojawił się jej klon, który zabrał zamaskowanego napastnika, a sama zabrała zielonooką i chłopaka.
***
Kilka lat później.
Yuki i Sasuke byli przyjaciółmi, jednakże dziewczyna zaczęła wypominać chłopakowi, że zemsta nie stanowi najważniejszej rzeczy w życiu i ich ścieżki się rozeszły. Kobieta, która uratowała ich tego dnia okazała się przyjaciółką jej wuja. Zamieszkała razem z nimi, lecz Nekozawa nie ufała jej. A przyjaciele z tamtego dnia rozeszli się i znów zaczęli być dla siebie jak ogień i woda.  




~*~
Krótkie. Myślałam, że zajmie mi to więcej miejsca, lecz trudno. Następny ONE-SHOT będzie dłuższy, obiecuję.  A wiecie jak dobrze rozpocząć rok szkolny? Spaść ze schodów i zwichnąć sobie kostkę! Geniusz ze mnie. A co z moim treningiem? Yezu. 
A tak w ogóle następna notka pojawi się jeszcze w tym tygodniu! 
Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. One-shot świetny!
    Nikt nie chce mieć Sasuke za wroga… Oj, nikt… Yuki dobrze zrobiła :)

    I obrazki!!! Ubustwiam je! Ślicznie wykonane ;)

    Pozdrawiam i przepraszam za krótki komentarz, ale dziś nie mam nic ochoty komentować (wczoraj rozpoczęcie, jutro dzień mundurowy (spódnica, koszula, krawat, marynarka z godłem szkoły T_T)) Y.Y

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoko.
    Życzę ci powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny one-shot! XD obrazki są cudne *.* ten szablon szczerze mówiąc bardziej mi się podoba ;3
    ehhh... na samą myśl o szkole, wena ze mnie ulatuje, totalna załamka...
    Ale Tobie życzę tego, żeby Cię nigdy nie opuszczała.
    Pozdro ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nowy rozdział ^^
    http://kushimina.blogspot.com/2013/09/rozdzia-3-bedziesz-nikim-innym-jak.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Super notka! *o*
    Szkoda tylko że taka krótka ;\
    Pozdrawiam i polecam
    http://sachiyaxdeidara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie czytac one shoty, a ten na prawde swietnie Ci wyszedl ^^
    yukarinosekai.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne obrazki, sama je przerabiałaś? :)
    shinobiway.blog.pl

    OdpowiedzUsuń

wykonała Anaya