ONE-SHOT! Jak ogień i woda!
Rozległ się śpiew ptaków. Słońce, swoimi
leniwymi promieniami zaczęły oświetlać wioskę i jej okolicę. Kiedy tylko słońce
dostało się do pokoju blondynki, ta poderwała się do góry jak oparzona.
Siedziała w swoim łóżku i przeciągała
się. Po wykonaniu owej czynności, zeszła z niego i podeszła do oka, które
otwarła. Do pomieszczenia wdarło się świeże powietrze. Przeciągnęła się
ponownie i uśmiechnęła. Na ulicy już byli widoczni mieszkańcy. Oczywiście
jednym z nich był pan Gentaro, właściciel najlepszej cukierni w Konosze, w
której Yuki i jej przyjaciółki były stałymi klientkami.
-Ohayo, Gentaro-san! – krzyknęła i
pomachała mężczyźnie.
-Konnichi wa, Yuki chan! – odkrzyknął.
-Zawsze pan tak wcześnie wstaje –
powiedziała normalnym głosem.
-Ty też jesteś rannym ptaszkiem –
stwierdził. –Dzisiaj pierwszy dzień w akademii, czyż nie? –dodał po chwili
zamyślenia.
-Tak! Bardzo się cieszę, że to już
dzisiaj! – odpowiedziała pełna entuzjazmu.
-Jak tak to później przyjdź z
przyjaciółkami na darmowy deser! – zaproponował.
-Arigato Gentaro-san, z przyjemnością
przyjdziemy! – odpowiedział uradowana.
Pan Gentaro Hachi był, a raczej jest
najlepszym cukiernikiem w Wiosce Liścia. Przychodzą do niego dziennie tłumy, w
tym Yuki i jej przyjaciółki. Każdy wędrowiec, który pokarze się w Konosze, musi
spróbować wypieków i deserów owego mężczyzny. Po chwili właściciel cukierni
odszedł, a zielonooka podeszła do lustra. Miała niepotykanie długie włosy, a
miała dopiero siedem lat. Nie lubiła nawet ich koloru, ciemniejsze blond.
Chciała mieć takie jak jej matka, która odeszła kilka lat wcześniej. Dziewczyna
ubrała się i poszła do łazienki, aby
wykonać poranne czynności higieniczne. Niedługo później kierowała się w dół po
schodach. Następnie udała się do kuchni i wyciągnęła garnuszek z jednej, z
dolnych szafek. Nalała do niego mleka miej-więcej na dwie porcje. Kolejną
czynnością jaką wykonał to przyszykowanie śniadanie dla dwojga. Kanapki z szynką
i pomidorem stanowiły niemal codzienność w życiu Nekozawy i jej opiekuna. W kuchni zaczął roznosić się zapach mleka,
więc dziewczynka odłączyła gas i przelała
je do dwóch kubków. Ustawiła wszystko na stole i wyszła z pomieszczenia.
Następnie podeszła do drzwi frontowych i otwarła je. Tuż przed nimi leżała
gazeta. Zabrała ją i zamknęła za sobą drzwi. Potem weszła do salonu i otwarła
okna. Weszła z powrotem do pomieszczenia kuchennego i położyła gazetę na stole.
Uśmiechnęła się do siebie i pochwaliła samą siebie za dobrze wykonaną prace. Po
chwili wbiegła po schodach i podeszła do pierwszych drzwi. Był to pokój jej
opiekuna, Kakashiego Hatake. Kakashi był najlepszym przyjacielem jej ojca.
Traktowali się jak bracia. Nikt, ani nic nie potrafił złamać tej więzi, która
istniała między nimi. Oczywiście tylko
śmieć zdołała ją złamać, lecz nie zniszczyć. Białowłosy dalej pamięta o
nim. Przypomina mu o nim nawet jego córka, którą się opiekuje i jest
niesamowicie podobna do swojego ojca. Oczywiście dziewczynka bez pukania
wchodziła do jego pokoju. Uśmiechnęła się złowrogo i podeszła do jego łóżka, w
którym smacznie sobie spał. Ściągnęła z niego pościel i ninja wylądował na
ziemi. Zielonooką kosztowało to dużo sił i nerwów. Jonin, został brutalnie
obudzony ze snu, spojrzał na swojego oprawcę, którym była tylko mała
dziewczynka, którą naprawdę bardzo lubił.
-Yuki-chan, było to konieczne? I tak nie
spałem – powiedział drapiąc się w tył głowy.
-Kłamca – mruknęła.
-Idziemy na śniadanie, czy nie?
-Zrobiłam, zaraz mleko wystygnie –
powiedziała spokojnie.
Mężczyzna tylko westchnął. Oboje udali
się do kuchni aby spożyć posiłek. Kakashi był obecnie szczęśliwy, jak i dumny
ze swojej podopiecznej. Usiedli na swoich miejscach przy stole i pierwsze co, sięgnęli
po mleko, które miało idealną temperaturę. Pociągnęli dosyć spory łyk, a
następnie westchnęli z przyjemnością.
-Dzisiaj pierwszy dzień w akademii –
zaczął – ciszysz się, nie?
-Nie wiesz jak bardzo! Przyrzekłam
sobie, że będę ciężko trenować i również uczyć, aby być taka jak Tsunade-hime –
powiedziała z dużym zapałem.
-Cała Yuki – mruknął Hatake. – A wiesz.
W papierach masz napisane dwa nazwiska.
-Że co? – zdziwiła się.
-Dlatego, że jesteś pod moja opieką.
Nekozawa-Hatake. Tak się będziesz przedstawiać – wyjaśnił.
Dziewczynka uśmiechnęła się złośliwie.
-Nazywam się Yuki Nekozawa-Hatake. I
wbiję Ci do głowy, że marzenia nie umierają! – powiedziała z równym zapałem.
Po chwili oboje się roześmiali. Niestety
czas płynął do przodu. Wskazówki zegara przesuwały się do przodu. Przestali się
śmiać i zaczęli jeść. Po kilkunastu minutach talerze były już czyste. Nekozawa
chciała włożyć naczynia do sklepu, lecz uprzedził ją wuj. Zaczął zmywać.
-Nie spóźnisz się? – zapytał.
-A racja – stwierdziła.
Blondynka ruszyła prosto w kierunku
drzwi frontowych.
-Do zobaczenia!- rzuciła na pożegnanie,
po czym wyszła z domu.
***
-Witam wszystkich młodych uczniów! –
przywitał wszystkich uczniów Hokage.- Już dzisiaj rozpoczyna się wasza droga ku
marzeniom! Podzielimy Wan na klasy, w każdej z tych klas znajdzie się opiekun. Zrozumiałe.
Teraz oczytany uda się za wybranym sensei’em do Sali. Po godzinie, uczniowie zostali
przypisani do klas. Zielonooka ucieszyła się, że będzie w jednej klasie ze
swoimi przyjaciółkami. Z Natsu, Asuką i Miną. Również znajdowała się w jednej
klasie z Naruto, Sakurą, Ino i Sasuke.
***
Przez najbliższe dni inni uczniowie,
którzy nie znali Nekozawy, gardzili i tępili ją. Robili to ze względu na to, że
stawała w obronie innych. Przez kilka tygodni nauczyciel zmieniał się jak rękawiczki
w zimę. Wszystko dlatego, że nikt nie potrafił wytrzymać z Uzumakim. Później
nie potrafili wytrzymać z nim i Yuki. Zaczęli stanowić problem. W między czasie
blondynka i Uchiha zaczęli się sprzeczać. Zaczęli stanowić dokładne
przeciwieństwo swoich charakterów.
***
W końcu nastał dzień, w którym ostatni
nauczyciel się poddał. Cała klasa była wściekła na Uzumakiego. Przez niego nie
mieli nauczyciela. Zielonooka była wściekła na innych, że tak pomyśleli. Ni
stąd, ni zowąd do Sali wszedł kolejny nauczyciel. Przedstawił się jako
Iruka-sensei. Był młody i zdeterminowany. Jako jedyny, poza Hokage nie dał się
blondynowi. Po kilku dniach wydarzyła się tragedia. Klan Uchiha został wybity,
a pozostał tylko Sasuke. Mrok chłopaka zaczął kłócić się z jasnością
dziewczynki. Yuki zaczęła była bardziej spokojniejsza i wyrozumialsza, jednakże
dalej posiadała spore poczucie humoru. Sasuke stał się zamknięty i odcięty od
rzeczywistości. Wielu zaczęło się go obawiać, również wiele dziewczyn szaleć za
nim. Uchiha zaczął stawić ogień, burzliwą naturę. Natomiast Nekozawa zaczęła
stanowić wodę, która była spokojna i wyrozumiała. Oboje zaczęli siebie nie lubić.
Traktować siebie jak wrogów. Opiekun blondynki nie był tym zadowolony. Pewnego
dnia podczas sparingów, zielonooka miała mieć trening z ciemnowłosym, lecz ten
się nie zgodził. Dlatego sparing musiała odbyć z Uzumakim. Była niewyobrażalnie
wściekła. Kiedy tylko przypieczętowali znak i odsunęli się od siebie, Naruto
został przytwierdzony do ziemi. Blondyn był zdziwiony, gdyż zauważył, że
dziewczynka nie daje sobie rady z nienawiścią do Uchihy. Bowiem po jej
policzkach zaczęły spływać łzy. Tylko on dostrzegł te łzy. Reszta klasy była zaszokowana
tym zajściem, nie sądzili że Nekozawa jest tak silna.
***
Kilka dni później, Yuki chciała pogodzić
się z Uchihą. Nie chciała mieć wrogów. Sasuke był silny i myślała, że staną się
przyjaciółmi do treningów. Chciała zrobić to nie tylko dla siebie, lecz dla
swojego wuja, gdyż czuła, że go zawiodła. Znalazła owego chłopaka przy rzece.
Usiadła obok niego i nie odzywała się dłuższą chwilę. Dopiero po chwili zdołała
z siebie coś wykrztusić.
-Przepraszam.
-Za co? – zapytał.
-Za to, że Cię tak traktuję. Nie
powinnam, robić sobie z ciebie wroga.
-Rozumiem – powiedział.
-To co przydarzyło się twojej rodzinie –
przełknęła ślinę. – Współczuję Ci.
-Dłużej nie masz rodziny. Wiesz jak się
czuję – przyznał.
-Nie wiem – zaprzeczyła, co wywołało
zdziwienie na jego twarzy. – Mieszkam razem z wujem, który traktuje mnie jak
córkę. Pamiętam o rodzicach i wiem, że są blisko.
-Masz szczęście – powiedział smutno.
-Słuchaj! Nie chcę, abyś był moim
wrogiem, lecz przyjacielem! Jako że nie chcę aby mój przyjaciel się smucił,
zabieram cię na ramen! – powiedziała i wstała.
Załapała chłopaka za przed ramie i
pociągnęła za sobą. Szli dosyć wolnym krokiem, kiedy nagle z krzaków wyleciała
sieć i złapała nowych przyjaciół.
***
Sasuke obudził się i nie mógł uwierzyć w
to co widzi. Yuki stanęła w jego obronie i dostawał niezłe baty od
zamaskowanego oprawcy.
-Yuki –szepnął.
-To nic. Nie chcę aby któryś z moich
przyjaciół cierpiał – powiedziała zwijając się z bólu.
Nagle drzwi do pomieszczenia otwarły się
z impetem. Uderzyły o ścianę z dużym hukiem. W progu stanęła kobieta. Miała
długie brązowe włosy i złote oczy. Powaliła przeciwnika na ziemię jednym
ciosem, a następnie wykonała kilka pieczęci i obezwładniła go. Spojrzała na
chłopaka, który próbował obudzić nieprzytomną Nekozawę. Kobieta uklęknęła obok
dziewczynki. Zbadała jej puls. Był niski.
-Kim jesteś? – wyjąkał Uchiha.
-Ayame, chodźmy stąd – powiedziała.
Wykonała kilka pieczęci i pojawił się
jej klon, który zabrał zamaskowanego napastnika, a sama zabrała zielonooką i
chłopaka.
***
Kilka lat później.
Yuki i Sasuke byli przyjaciółmi, jednakże
dziewczyna zaczęła wypominać chłopakowi, że zemsta nie stanowi najważniejszej
rzeczy w życiu i ich ścieżki się rozeszły. Kobieta, która uratowała ich tego
dnia okazała się przyjaciółką jej wuja. Zamieszkała razem z nimi, lecz Nekozawa
nie ufała jej. A przyjaciele z tamtego dnia rozeszli się i znów zaczęli być dla
siebie jak ogień i woda.
~*~
Krótkie. Myślałam, że zajmie mi to więcej miejsca, lecz trudno. Następny ONE-SHOT będzie dłuższy, obiecuję. A wiecie jak dobrze rozpocząć rok szkolny? Spaść ze schodów i zwichnąć sobie kostkę! Geniusz ze mnie. A co z moim treningiem? Yezu.
A tak w ogóle następna notka pojawi się jeszcze w tym tygodniu!
Pozdrawiam!
One-shot świetny!
OdpowiedzUsuńNikt nie chce mieć Sasuke za wroga… Oj, nikt… Yuki dobrze zrobiła :)
I obrazki!!! Ubustwiam je! Ślicznie wykonane ;)
Pozdrawiam i przepraszam za krótki komentarz, ale dziś nie mam nic ochoty komentować (wczoraj rozpoczęcie, jutro dzień mundurowy (spódnica, koszula, krawat, marynarka z godłem szkoły T_T)) Y.Y
Spoko.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci powodzenia!
Świetny one-shot! XD obrazki są cudne *.* ten szablon szczerze mówiąc bardziej mi się podoba ;3
OdpowiedzUsuńehhh... na samą myśl o szkole, wena ze mnie ulatuje, totalna załamka...
Ale Tobie życzę tego, żeby Cię nigdy nie opuszczała.
Pozdro ;*
Zapraszam na nowy rozdział ^^
OdpowiedzUsuńhttp://kushimina.blogspot.com/2013/09/rozdzia-3-bedziesz-nikim-innym-jak.html
Super notka! *o*
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że taka krótka ;\
Pozdrawiam i polecam
http://sachiyaxdeidara.blogspot.com/
Arigato <3
UsuńLubie czytac one shoty, a ten na prawde swietnie Ci wyszedl ^^
OdpowiedzUsuńyukarinosekai.blogspot.com
Arigato mycho <3
UsuńPiękne obrazki, sama je przerabiałaś? :)
OdpowiedzUsuńshinobiway.blog.pl
Nie, chociaż próbowałam.
UsuńKiedy next? XD
OdpowiedzUsuń