"Zniszczone
marzenie"
Drużyna trzynasta bez żadnych kłopotów
powróciła do wioski. Kiedy tylko przekroczyli bramę wioski, poczuli się
dziwnie. Nigdzie nie było ani żywej duszy. Rozglądali się, lecz nikogo nie
było. Yuki poczuła na sobie znajome spojrzenie, które należało do osoby, której
nie chciała nigdy spotkać.
-Pójdę się rozejrzeć - powiedziała i
ruszyła w stronę pola treningowego.
Szła powoli. Nigdzie nie było nikogo.
Ani Shinobi, ani zwykłych ludzi. Zaczęła się bać. Czuła się jak w jednym ze
swoich koszmarów. Cały czas towarzyszył jej Kimiś, który był równie przerażony
co ona.
Kiedy doszli na miejsce, odetchnęła z
ulgą. Nikogo tam nie było, aczkolwiek dalej czuła się obserwowana. Usłyszała
szelest i odwróciła się. Stali przed nią dwóch członków Akatsuki. Jednego już
poznała w Sunie, zwał się Akasuna no Sasori. Drugi był jej nieznany.
-Kim do cholery jesteście?! - powiedział
Nekomimi.
-Jestem Yahiko, przywódca Akatsuki-
przedstawił się.
-Jak dostaliście się do wioski? Przecież
jest strzeżona - zauważyła.
-Przyszliśmy tu po ciebie - powiedział
Skorpion.
-Że co? - żachnęła się.
-Jesteś wyjątkowa. Twoja matka kiedyś
nam powiedziała, że do nas dołączysz - powiedział rudzielec.
-Nie możliwe - mruknęła.
-Zatem zabieramy Cię i idziemy -
powiedział czerwonowłosy.
-Nie - powiedziała.
-Zatem musimy Cię pozbawić życia -
powiedział przywódca Akatsuki.
-Nie pozwolę na to! -krzyknął Kazuyoshi.
Rudowłosy dobył Kunia i ruszył na
dziewczynę. Jej duch opiekun zatrzymał chłopaka, który liczył około 17 lat. Rozległ
się huk metalu. Przez chwilę napierali na siebie dużą siłą. Żaden nie miał
ochoty odpuścić. W końcu odskoczyli od siebie. Mierzyli się morderczymi
wzrokami, aż znowu skoczyli na siebie. Skorpion wykorzystał nieuwagę Yuki i
przywołał marionetkę. Kiedy dziewczyna ją zauważyła spanikowała. Nie cierpiała
ich najbardziej na świecie. Przełknęła ślinę i dobyła kilka shurikenów. Zaczęła
być coraz bardziej pewna siebie, lecz w głębi serca bała się samej marionetki.
Po chwili unikania ataków
czerwonowłosego, aktywowała Renjutsu. Pojawiły jej się kocie uszka i ogonek.
Zwiększyła się jej szybkość i siła. Sasori był pod wrażeniem. Pierwszy raz
widział kogoś tak młodego, kto mu dorównuje. Zaczęła używać Raikiri na
przeciwnika, lecz on zgrabnie unikał jej ataków. Szybciej, szybciej - powtarzała sobie. Chcesz siły? - usłyszała w swojej głowie. Chcesz szybkości? - ponownie usłyszała. Starała się to ignorować,
lecz przez swoją dekoncentracje została uderzona w brzuch przez marionetkę.
Wypluła sporą ilość krwi. Uderzyła z głośnych hukiem o drzewo, a ono samo
zatrzęsło się.
-Yukiś! - krzyknął Kazuyoshi.
Nekomimi dostał poważnie w brzuch, a
następnie w szczękę. Po chwili chłopak łapał go za ubranie i odrzucił daleko. W
tym momencie, coś pękło w dziewczynie. Chcesz
siły i szybkości? - ponownie usłyszała.
-Kimiś - mruknęła.
Yuki zaczęła zbierać się z ziemi. Miała
spuszczoną głowę, aczkolwiek jej długie włosy zasłaniały jej twarz.
-Tak, chcę - powiedziała.
Wyprostowała się i zaczęła słuchać głosu
w swojej głowie. Wypowiadał jej formacje do aktywowania potężnego jutsu.
Wykonywała je powoli, aż w końcu wykonała całość.
-Setsuzoku! - krzyknęła.
Kazuyoshi zniknął. Powietrze wokół jego
pani zaczęło wirować i zmieniać się. Pojawiła się wokół niej mroczna ciemno
czerwona aura. Członkowie Akatsuki podeszli do siebie. Akasuna zauważył, że jej
białka zmieniły się na czarne.
-Pain-sama.
-Ah. Widzę.
Kocie uszka dziewczyny zmieniły się w
rogi, a ogon przybrał formę demoniczną. Rozległ się jej krzyk, który po chwili
zmienił się w ryk stworzenia, które pragnęło tylko zabijać.
♦♦♦
Główną drogą do wioski zmierzało właśnie
dwóch chłopaków. Jeden wyróżniał się swoim ubiorem Jounina z Iwa-Gakure, a
drugi kocimi uszkami i ogonem. Tym drugim był właśnie duch Nekomimi, Saito.
Jego panem jest Ikuto Nekozawa, brat Yuki.
-Saito-san, daleko jeszcze? – powiedział
zrezygnowany chłopak.
-Nie daleko, wioska jest tam na dole –
wskazał.
-To jeszcze kawał drogi – zauważył Ikuto
zdenerwowany.
Przez chwile oboje wpatrywali się w
wioskę. Nekozawa był pod wrażeniem. Jego uwagę zwróciło pole treningowe, na
którym zaczęła zbierać się mroczna energia.
-Saito, czy to nie… - zaczął.
-Tak musimy się pospieszyć- powiedział
poważnie i zeskoczył z urwiska.
-Yukicchi – szepnął blondyn i ruszył za
przyjacielem.
♦♦♦
Yuki złapała się za głowę i zaczęła się
szamotać z samą sobą. Wyglądało to dziwnie dla obecnych tutaj dwóch członków
Akatsuki. Dziewczyna ryczała z bólu. Po jej policzkach płynęły łzy. W końcu jej
tęczówki stały się złote, co wprawiło w zdziwienie Akatsuki. Ni stąd, ni zowąd
wszystko ustało.
-Sasori zabieraj ją – rozkazał Yahiko.
-Dobrze – powiedział.
Skorpion wziął dziewczynę na ręce, a
następnie przerzucił ją przez ramie. Na twarzy dziewczyny pojawił się złowrogi
uśmiech.
♦♦♦
Rozległa się głośna eksplozja, która
była słyszała w całej wiosce. Reszta drużyny trzynastej, dowiedziała się co
stało się ze wszystkimi mieszkańcami wioski. Zostali oni wszyscy złapani w
genjutsu. Było ono tak silne, że nawet Asuna nie potrafiła nic zrobić. Zaczęli
się martwić o Tsunede-sama. Nigdzie jej nie było. W momencie kiedy usłyszeli
eksplozję zrozumieli, że ich towarzyszka natknęła się na coś. Spojrzeli po
sobie i ruszyli w stronę, z którego pochodziła.
♦♦♦
-Pain-sama. Jak to możliwe? – zapytał
zdziwiony czerwonowłosy.
-Duch klanu Nekozawa są demonami. Jeśli
dojdzie do całkowitego połączenia, oboje znikają. Pojawia się tylko szaleństwo
i gniew –wyjaśnił.
Dziewczyna śmiała się jak wariatka, zadając
ból nieprzyjaciołom.
Nagle pojawiła się jej drużyna.
Przestraszyli się widząc co się dzieje. Ona została zawładnięta jakąś mroczną
siłą, a Nekomimi zniknął. Później dopiero przejęli się obcymi. Nekozawa
spojrzała na przybyłych i uśmiechnęła się szerzej. Widzieli w jej nietypowych
oczach szaleństwo.
-Coś Cie jej zrobili!? – krzyknęła
kobieta.
-Użyła Setsuzoku – powiedział Yahiko.
-To nie możliwe! Ona nie jest gotowa! –
zaprzeczała kobieta.
-Jest. Dlatego ją zabierzemy- wtrącił
się Sasori.
Nagle blondynka zaatakowała również
przyjaciół. Wszyscy byli tym zdziwieni. Dziewczyna zachowywała się jak opętana
przez demona.
Na jej skórze zaczęły pojawiać się
zadrapania. Głęboki rany cięte, które nie były skutkiem ataku, lecz rozrywaniem
mięśni.
-Wystarczy tego – powiedział rudzielec.
Jego brązowe tęczówki zmieniły się,
również białka. Jego oczy całkowicie wypełnił Rinnegan. Wszyscy poza jego
towarzyszem wzdrygnęli się. Dziewczyna chciała zadrapnąć go długimi i ostrymi
jak brzytwa pazurami, lecz spojrzała w jego oczy. Wszyscy dosłownie wszyscy
poczuli jego moc. Moc Kekkei Genkai Paina. Wszyscy widzieli jak coś dzieje się
z dziewczyną. Rany otwarły się bardziej i można było usłyszeć kruszenie kości.
Dziewczyna zaczęła ryczeć z bólu.
Nagle wszyscy myśleli, że dziewczyna
eksplodowała. Lecz tak naprawdę rozdzieliła się Kazuyoshim. On wylądował cały
po jednej stronie pola, a ona po drugiej. Dosłownie oderwano ich od
siebie. Tuż przed upadkiem zielonookiej
złapał ją blond włosy chłopak. Kimisia złapał Saito.
-Yukicchi! Yukicchi – wołał, lecz ona
nie odpowiadała.
-Kazuyoshi! Co się do cholery stało?! –
krzyknął Hajime.
-Użyła Setsuzoku – wyszeptał.
-Zna ktoś medyczne ninjutsu?! – zapytał
chłopak.
-Już – powiedziała Sakurai.
-My się zmywamy – powiedział rudzielec i
zniknęli.
Asuna zaczęła skanować jej ciało za
pomocą jednej z technik medycznych. Po chwili przestała przerażona.
-Co się stało!? – krzyknął zielonooki.
-Musi być operowana natychmiast! –
krzyknęła.
-Kim jesteś? – zapytał Hiro.
-Jestem Ikuto Nekozawa. Jestem bratem
Yuki – przedstawił się. – Nie mamy czasu na gadanie!
Wszyscy przytaknęli i ruszyli do
szpitala.
♦♦♦
Wszyscy mieszkańcy wioski obudzili się
oszołomieni. Tsunade była przerażona stanem podopiecznej. Rozkazała
błyskawiczną operację.
Czekała ona z Hiro, Kentą i Ikuto pod
salą operacyjną, ponieważ miała fobię wobec krwi. Podeszła do Nekozawy i
spojrzała na niego smutno. On sam płakał.
-Gdybym tylko przybył wcześniej –
szeptał. –Nic by się jej nie stało.
Kobieta uderzyła go z otwartej dłoni. Na
jego policzku pojawiło się zaczerwienienie. Spojrzał na kobietę zdziwiony.
-Dla….
-Przestań się mazać! Nic byś nie
zmienił. Setsuzoku nie da się powstrzymać! – powiedziała zła na niego, chociaż
łzy leciały jej po twarzy.
-Przepraszam - powiedział.
-Gdzie są Nekomimi?- zapytał Hiro.
-Są w Nekoworld. Kazuyoshi odbudowuje
swoją anergię duchową – odpowiedział Nekozawa.
♦♦♦
Po siedmiu godzinach z Sali operacyjnej
wyszła Asuna wraz z Shizune. Były smutne. Zebrani obawiali się najgorszego.
-Jaka diagnoza? – zapytała Hokage.
-Doba będzie decydująca – powiedziała płaczliwie
Sakurai.
-Aczkolwiek coś umarło – powiedziała ciemnowłosa.
-Co? – poderwał się z miejsca brat
operowanej.
-Najcenniejsze co miała! Straciła swoje
marzenie – rozpłakała się jej nauczycielka.
Wszyscy zamarli. Dziewczyna była tak
szczęśliwa dążąc do swojego celu, a nagle wszystko zostało zniszczone.
♦♦♦
Ikuto całą not spędził przy łóżku
siostry. Widząc ją połączoną tyloma rurkami, jego serce pękało. Miała całe ręce
zabandażowane, ponieważ miała tyle głębokich ran. W ciągu tej nocy jej tętno spadało
do tego stopnia, że musiała być reanimowana. Nekozawa płakał i błagał lekarzy,
żeby o nią walczyli. Zaczął się modlić.
♦♦♦
Do Sali szpitalnej dostało się poranne
światło. Powieki Yuki zaczęły się powoli otwierać. Czuła maskę tlenową na swojej
twarzy, lecz nie widziała jej. Miała otwarte szeroko czy lecz nic nie widziała.
Zaczęła się wiercić i mrugać. Poderwała się do góry i krzyknęła. Blondyn zasnął
z wykończenia przy jej łóżku. Kiedy ją usłyszał poderwał się gwałtownie.
-Yukicchi! Jak dobrze – powiedział.
-Ikuto? Gdzie jesteś? – zapytała szukając
go po omacku.
-Nie widzisz mnie? – powiedział i złapał
ją za dłoń.
-Nic nie widzę! – krzyknęła i rozpłakała
się.
♦♦♦
Minęły dwa tygodnie. Dziewczyna
odzyskała wzrok, lecz nie potrafiła chodzi ani ruszać sprawnie rękami. Kiedy
wrócił Naruto i dowiedział się o wszystkim zaczął siebie przeklinać.
Ikuto poprosił Tsuchikage o wolne na
czas, dopóki siostra nie wróci do zdrowia. Kakashi przez kilka dni był
załamany. Nikt jeszcze nie powiedział blondynce tej najgorszej wiadomości.
Tsunade przyszła do niej osobiście do
szpitala. Usiadła obok niej na łóżku i złapała ją za dłoń.
-Yuki, mam dla ciebie złą wiadomość –
powiedział i łzy zaczęły zbierać się w jej oczach.
-Chyba gorzej być nie może –
odpowiedziała jej zdziwiona.
-Nie możesz być dłużej Shinobi! –
wyrzuciła z siebie.
Yuki poczuła się jakby uderzył w nią
młot. Łzy same zaczęły lecieć po jej policzkach.
-Uso- szepnęła. – USO – krzyknęła i
zaczęła ryczeć.
♦♦♦
Po kolejnych dwóch tygodniach Nekozawa
opuściła szpital. A po kolejnym tygodniu Ikuto musiał wrócić do Iwa-Gakure.
Kakashi przyrzekł mu, że nie musi się obawiać bo jest pod ich opieką. Jego i
Ayame.
<*>
EPILOG cz.1
Tak kochani koniec już blisko. Teraz jest ta zła część. No druga też jest, lecz zawsze jest światełko w tunelu. Myślę, że ostatnia część, która jest dużo dłuższa ukaże się 1.1. 2014.A na koniec zdjęcie Ikuto Nekozawy.
O.O
OdpowiedzUsuńO.O
O.O
.
.
.
Kobieto O.O Idzesz jak burza O.O Nie powiem, jest to bardzo fajnie O.O
Daje te buźki, bo jestem w szoku O.O
Mam nadzieję, że Nanae pojawi się w II części epilogu ^^ wyślę ci jej zdjęcie, ale nie kolorowe, nie zdąże zrobić XD Ale jestem pod wrażeniam O.O
Jak to nie może być shinobi?! Jasna cholera, ja to możliwe?! To się tak nei może skończyć T.T Yuki Onee - chan jest zbyt kochana, by tak cierpieć T.T Nie mogę sie doczekać kolejnej części :3
Pozdrawiam, całuję, życzę weny :*
Twoja Utau ♥
Moja Yami jesteś :D
UsuńWiem wyszło to strasznie. Sama się poryczałam jak zaczęłam to czytać.
Co do Nanae, opisałam ją nieco bo skończyłam tą drygą część epilogu.
Napisz na gg a obgadamy jeszcze ^^
Nie ryczałam xD W ogóle, jakoś się nie wzruszyłam... O.o Wiem, dziwna jestem.
OdpowiedzUsuńNie uwierzysz, ogarnęłam rozdział. Tak, J A ogarnęłam rozdział. Ale mam questa: JAK, DO CHOLERY KURWY NĘDZY, YUKI NIE MOŻE BYĆ SHINOBI?! Chyba zaczerpnęłaś to z odcinka z Lee, co? ;> I Kimiś <333 I Ikuto <333 Chociaż Kimiś <3333333
Pozdrawiam i podziwiam, że tak szybko dodajesz notki O.o
Serio ogarnęłaś? To fajnie. Nie to nie było z Lee, myślałam wtedy o czymś innym, całkiem innym. W jakiś anime było, tylko nie potrafię sobie przypomnieć.
UsuńIkuto się spodobał? Jeny jak się cieszę ^^
Tak wiem, wiem. Kimiś jest twój xD
Dobra, ogarnij.
OdpowiedzUsuńJedno słowo na wszystko co przeczytałam : BOSKIE *O*
Chwała ci za to że mnie tu zaprosiłaś, chwała!
Ale ten epilog.. Miodziunio <3
Ale ... ale jak to Yukiś nie może być shinobi?! Ja się pytam?!
Ona jest taka zdolna i nie może być ninją?! Nie dość że tyle straciła to jeszcze nie może być shinobi?!
Chyba się pójdę powiesić... ALE Mam ogromną nadzieję że wszystko się jakoś ułoży , wyjaśnią się jeszcze jakieś sekrety i Kimiś nadal będzie promieniował swoją zajebistością.
Pozdrawiam i życzę weny! <3
Asu - chan
Kolejna co się zadurzyła w Kimisiu -,-
UsuńCieszę się ogromnie, że ci się podoba. Mam nadzieję, że nie zanudzę.
Istnienie choroba, przy której objawem jest kruszenie kości. Dowiedziałam się o niej kiedy byłam w szpitalu. W następnej części epilogu wszystko się wyjaśni.
A Kimiś zaskoczy nie raz!