środa, 25 września 2013

Rozdział 4



 „Niesamowita podróż do Suna-Gakure!”
[muzyka]
Tak jak zażyczyła sobie Asuna-sensei, wszyscy zjawili się na polu treningowym. Oczywiście Yuki przyszła przed czasem. Sporo przed czasem. Siedziała na kamieniu i zasypiała. Zasygnalizowała to dużym i głośnym ziewnięciem. W powietrzu unosiła się mgła, która była niebywale gęsta. Blondynka widziała tylko nie wyraźne cienie zwierząt, które obudziły się ze swojego spokojnego snu. Nagle za dziewczyną pojawiła się blondwłosa kobieta, która nie czuła się za dobrze po wczorajszym dniu. Miała tak zwanego kaca. Na jej twarzy widniał szeroki uśmiech. Oczywiście, Nekozawa z początku wystraszyła się osoby, która pojawiała się z nikąd. Bracia Mashiba przyszli dopiero po godzinie, gdyż Kenta zaspał. Mgła nie chciała ich w dalszym ciągu opuścić.
- Jak już wszyscy są, możemy rozpocząć test. Jeśli nie zaliczycie, wracacie do akademii - powiedziała i czknęła.
-Że niby co? - sprzeciwiła się dziewczyna.
-Ale sensei! - poszedł w jej ślady Hiro.
-Dlaczego? - zapytał drugi.
- Musicie mnie znaleźć, a następnie odebrać mi te wisiorki  - wskazała swoją biżuterię.
Kunoichi zniknęła w kłębie dymu. Yuki i Hiro zareagowali od razu, i ruszyli prosto w zarośla. Mashiba stał przez moment zdezorientowany, lecz po chwili ruszył za nimi. Los chciał tak, że  rozdzielili się. Po niedługim czasie, znaleźli ją. Czekając na odpowiedni moment, przyglądali się blondynce. Nekozawa swoimi zielonymi tęczówkami dostrzegła Hiro i bez szelestnie przemknęła się do niego. Kiedy położyła mu dłoń na ramieniu, wzdrygnął się. Szybkimi gestem dłoni ucieszyła go.
-Jeśli będziemy współpracować, wtedy na pewno je zdobędziemy - szepnęła.
-Jasne. Jaki plan? - zapytał.
- Jedna osoba: Odwraca uwagę, a druga: osoba zbiera łup - mówiła równie cicho, co poprzednio.
-To ja: naszyjniki, a ty: odwracasz uwagę - zdecydował.
-Oke- powiedziała i po chwili przybili żółwika.
Ciemnowłosy zmył się bezszelestnie. Nekozawa dobyła Kunaia i ruszyła do ataku. Sensei również dobyła broń i rozległ się ostry dźwięk metalu. Yuki dawała z siebie wszystko. Kenta i Hiro byli oczarowani jej techniką. Nie sądzili, że dziewczyna jest tak dobra. Joninka była naprawdę pod wrażeniem. Ni stąd, ni zowąd Hiro pojawił się przy nich i zerwał wisiorki, które były przypięte do paska nauczycielki. Niestety blondynka nie zauważyła tego i zaczęła formować pieczęcie. Po zakończonej koniunkcji w jej dłoni zaczęła formować się chakra. Przybrała ona bowiem jasno niebieską poświatę, a następnie zmieniła się w czystą elektryczność.  Wszyscy stanęli jak zamurowani. Było to Jutsu, którego jeszcze nie wiedzieli. Również, dlaczego ona posiada tyle chakry. Zielonooka ruszyła na swojego przeciwnika.
-Czekaj! Hiro zdobył wisiorki! - Krzyknęła kobieta.
Yuki zatrzymała się, a raczej została zatrzymana. Zatrzymał ją jej kochany wujaszek. Złapał ją za rękę i Jutsu straciło swoją moc. Asuna odetchnęła z ulgą.
-Dzięki Kakashi - powiedziała.
-Że co? - powiedziała Nekozawa.
- Zaliczyła, tak?- spytał się.
- Tak - odparła sensei.
- Porywam ją a moment - stwierdził i zniknął z dziewczyną.
Mgła zaczęła opadać. Kakashi był zły. Widać było jego ostre rysy twarzy, które wyrażały niezadowolenie. Yuki milczała, była bowiem przestraszona, gdyż nie widziała wuja tak wściekłego.
-Co powiedziałem o Raikiri? – zapytał podniesionym głosem.
-Przepraszam, zapomniałam się – powiedziała smutno.
-Chciałem zobaczyć, czy poradzisz sobie bez tej techniki. Brakowało ci kilku  sekund i podzielnej uwagi. Ale popracujemy nad tym – stwierdził.
-Przepraszam- powiedziała i zaczęła łkać.
-Jestem już spóźniony do swojej grupy. Przez to, że chciałem zobaczyć jak radzi sobie moja podopieczna – wyjaśnił.
-Naprawdę przepraszam – powiedziała dalej łkając.
-Jestem z ciebie dumny – powiedział, a Yuki spojrzała na niego mokrymi od łez oczami. – Pokazałaś prawdziwą klasę. W domu to uczcimy, a teraz muszę iść do Naruto – powiedział.
-Masz grupę Naruto? – zapytała.
-Tak. Do zobaczenia – rzucił i zniknął.
-Ale do cholery gdzie ja jestem!? – krzyknęła.
***
Minęła nie cała godzina, a Yuki dalej nie znalazła swojej drużyny. Westchnęła ciężko i potknęła się o kamień. Na jej twarzy pojawiło się zażenowanie. Sturlała się z górki i na jej szczęście znalazła się na polu treningowym, gdzie czekała na nią drużyna. Nerwowo podrapała się w tył głowy i zaśmiała się.
-Coś długo Cię nie było – stwierdził Kenta.
-Nie moja wina, że się zgubiłam – przyznała.
-Pewnie to była kara od Kakashiego – powiedziała sensei i czknęła.
-Czy sensei ma kaca? – wymsknęło się Nekozawie.
-Tylko nie mów głośno! Jak Hokage-sama się dowie, że znowu piłam to mnie zawiesi! – powiedziała błagająco Kunoichi.
-Dobrze – powiedziała.
Nagle z brzuch Nekozawy wydobył się dziwny dźwięk. Oczywiście zaburczało jej w brzuchu, ponieważ nic nie jadła a zbliżała się 10.
-Asuna-sensei, czy mogę coś zaproponować? – powiedział Hiro.
-Proszę – odpowiedziała szybko.
-Jesteśmy głodni, może coś zjemy? Jeśli Hokage dowie się, że sensei piła będzie źle. Więc Sensei napije się dzisiaj. Będzie to dobra przykrywka i tak jest okazja do świętowania – zaproponował.
-Masz rację – powiedziała po namyśle kobieta. – Iku zo! – krzyknęła z entuzjazmem.
***
Zbliżał się późny wieczór. Wszystko zaczęło się zamazywać przed oczami Sakurai. Kobieta wypiła za dużo, o wiele za dużo. Po raz kolejny musieli ją zanieść do domu. Oczywiście Yuki nie była z tego zadowolona. Kiedy wyszli z baru, gdzie przesiedzieli cały dzień, napotkali Hokage, który widocznie był czymś zmartwiony. Całą trójkę ogarnęło przerażenie i gęsia skórka. Asuna-sensei była tak pijana, że nie zauważyła kto stoi przed nią.
-Yo – wypowiedziała kobieta.
-Hokage-sama? – zdziwiła się Yuki.
-O właśnie was szukałem – powiedział starzec.
-O co chodzi Hokage-sama? – zapytał mądrzejszy Mashiba.
-Nie jestem tu z powodu Asuny, tylko misji, która musi zostać wykonana jak najszybciej – wyjaśnił.
-Czy można jaśniej? – zapytała zielonooka.
-Z rana wyruszycie na misję do Suny. Musicie przekazać niezwykle ważne informacje – kontynuował.
-Teraz rozumiem – powiedziała dziewczyna.
-Naprawdę jesteś głupia – stwierdził Kenta.
-Odezwał się ten, który nawet dzwoneczka nie zdobył! – krzyknęła.
-Tak czy owak – powiedziała sensei.
Kobieta oswobodziła się z uścisków chłopaków. Była niezwykle poważna, w ogóle nie wyglądała na pod wpływem alkoholu.
-Wykonamy tą misję, wyruszamy z rana – stwierdziła.
-Hai, sensei! – krzyknęli cała drużyna.
-W takim razie idźcie do domów i przygotujcie się. Ja wrócę sama – rozkazała. – widzimy się o szóstej przy bramie.
Wszyscy przytaknęli i rozeszli się po chwili. Drużyna trzynasta była niezwykle podekscytowana. Kiedy każdy dotarł do domu, zaczął się pakować. Dziewczyna miała mały problem z wyjaśnieniem tego co zaszło jakiś czas temu wujowi. Bracia Mashiba nie mieli takie problemu, gdyż mieszkali z ciotką, która musi się nimi tylko opiekować i pomagać. Jest ona tylko pomocą. 
-Wyjaśniłam? – powiedziała blondynka.
-Tak, zrozumiałem – powiedział Kakashi.
-A ja nie – zaśmiała się Ayame.
-Misja, poważna, rano, Suna – powiedziała powoli.
-A! Teraz rozumiem – przyznała kobieta.
-W takim razie idziesz już spać! – postanowił Hatake.
-Hai! – krzyknęła i pobiegła na górę.
Białowłosy westchnął. Był niezadowolony z kilku rzeczy. Usiadł przy stole w kuchni i ponownie westchnął.
-O co chodzi, Kakashi? – zapytała Ayame.
-Ta Asuna, wkopie ich prędzej czy później. Pije za dużo – stwierdził.
-Rozumiem. Coś jeszcze? – drążyła temat.
-To że Yuki wstrzymuje tym trening. I że w drużynie siódmej jest Uchiha i Uzumaki – wydusił z siebie.
-Teraz rozumiem.
Kakashi wyciągnął z kieszeni książkę, która należała do Mistrza jego mistrza, słynnego Ero-sanina – Jirayi! Miyake wykonała ruch i przewróciła go. Wylądowała na nim.
-Nawet nie próbuj czytać – powiedziała.
Po chwili brązowowłosa ściągnęła maskę z twarzy mężczyzny i musnęła jego usta. Połączył ich gorący i namiętny pocałunek. Na ich szczęście Yuki już spała. Nie wiadomo jakby zareagowała, gdyby zobaczyła tą scenę.
***
Zegar wskazywał piątą rano. Nekozawa pozbierała się i ruszyła do łazienki.  Po wyjściu z pomieszczenia wróciła do sypialni i ogarnęła bałagan. Z biegła na dół po schodach. Ayame i wujek Kakashi jeszcze spali, a Yuki nie chciała ich obudzić. Zjadła śniadanie i posprzątała po sobie. Przyszykowała sobie prowiant i opuściła dom. Było jej trochę smutno, iść bez pożegnania na pierwszą misję. Ale nie chciała ich budzić. Słońce świeciło dosyć leniwie, zapowiadało się na deszcz. Blondynka pojawiła się przy bramie jako ostatnia, lecz nie spóźniła się. Bracia Mashiba i Sensei przyszli wcześniej.
-Ohayo minna!- powiedziała dziewczyna.
-Hej - odparł Hiro.
-Siema! - powiedział Kenta.
-Miło cię widzieć! - powiedziała kobieta.
Tym razem nie dało się powiedzieć, że: kobieta piła zeszłego wieczoru. Była jak najbardziej trzeźwa.
-Świetnie! Już wszyscy są! - powiedział starzec.
Wszyscy odwrócili się w stronę Hokage, który był czymś rozbawiony.
-Dostarczycie, Kazekage ten zwój. Nikt nie może dostać go w swoje ręce, nawet nikt z wioski Piasku. Zrozumiałe? - wyjaśnił.
-Hai! - krzyknęli chórem.
-Nawet dla ciebie Yuki? - zapytał rozbawiony starzec.
-Jasne! - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
Grupa 13 chciała wyruszyć i dała sobie na znak kiwnięciem głowy. Kiedy odwrócili się, usłyszeli za sobą krzyk. Dziewczyna rozpoznała ten głos i odwróciła się. Głos należał do Uzumakiego.
-Naruto? - zapytała.
-Czy ty chcesz odejść?! - krzyknął.
-TY IDIOTO! NA MISJĘ IDĘ! - wybuchła. -  NIGDY BYM NIE ODESZŁA BEZ POŻEGNANIA Z TOBĄ! WIESZ, ŻE JESTEŚ DLA MNIE JAK BRAT!
-Wybacz, ale dziwnie się poczułem jak cie widziałem - wyjaśnił.
-Naruto! Dajmy z siebie wszystko! - powiedział normalnie.
-Yuki-chan! Musimy iść! - powiedziała Sensei.
-Hai! - odpowiedziała. - Do zobaczenia!
Zielonooka westchnęła ciężko i ruszyła za drużyną.
-Zdecydowałam. Kapitanem drużyny będzie Hiro - powiedziała szarooka.
Kenta mruknął coś niezrozumiałego pod nosem, a Yuki po chwili namysłu przytaknęła. Asuna-sensei rozkazała przyśpieszyć, aby uporać się z jakimikolwiek trudnościami. Każdy z jej podwładnych miał doskonałą kondycję. Znała doskonale ich zalety i wady.
***
Minęło już około pięciu godzin. Bracia Mashiba zaczęli odczuwać zmęczenie. Sakurai jako Jonin niezbyt, a Yuki czuła się świetnie. Podobała jej się jednocześnie flora i fauna lasu. Pierwszy raz opuściła wioskę od czasu śmierci rodziców. Entuzjazm z dziewczyny po porostu wypływał z niej. Nauczycielkę to śmieszyło, Hiro był pod wrażeniem, a Kenta jak zawsze sprawiał problemy. Nagle wszyscy się zatrzymali. W zielonych tęczówkach Yuki odbiła się pustynia, a kąciki ust powędrowały bardziej ku górze. Zostało niewiele drogi. Yuki postawiła krok do przodu i usłyszała przerażający dźwięk. Coś jakby stukot szczęk lalek. Odwróciła się i dostrzegła lakę. Pędziła ona w stronę ciemnowłosego. Nekozawa odruchowo rzuciła się na chłopaka. Hiro upadł na ziemię, a dziewczyna została uwięziona w marionetce.
-Yuki! - krzyknęli chórem.
-Wypuść mnie ! - krzyknęła.
Marionetka zaczęła się oddalać i zniknęła w czeluściach lasu. Tym razem odruchowo Hiroshi ruszył w pościg. Jego brat i kobieta zostali. Rozdzielili się w nie miły sposób.
-Kenta, idziemy do Suny po pomoc! - rozkazała.
-Hai sensei - odpowiedział.

 ~*~
PRZEPRASZAM! PRZEPRASZAM! PRZEPRASZAM! 
Strasznie zawaliłam. Przepraszam, że rozdział dodaje dopiero teraz ale wiecie szkoła @.@ 
A w drugiej liceum nie jest łatwo. Tu rozszerzenia, tu podstawy, tu zdrowie. Złamałam sobie kostkę. Możecie mnie bić za wszystko co się ostatnio wydarzyło. Ale chcę wam więcej powiedzieć, że niedługo wprowadzę zmianę w fabule. A to słodka tajemnica. Mam nadzieję, że to się wam spodoba. 
Zapraszam na postronę, gdzie znajduje się spamownik i infka na temat moich blogów. Rozdział następny, piąty nie wiem kiedy się ukarze ale wiem co napiszę. Tytulik "Jesteśmy drużyną, nikogo nie poświęcamy!" 
-Pozdrawiam! Yuki.

10 komentarzy:

  1. Moja kochana Yuki wstawiła kolejny brawurowy rozdział ! ;* Hahaha nie ma to jak pijana sensei XD Naprawdę się nie przejmuj tym że dawno nie dodałaś next'a. Doskonale Cię rozumiem, mam tak samo, czasem nie starcza czasu na wszystko. Osobiście nie mam żalu do Cb ^^, wole trochę dłużej poczekać i przeczytać arcydzieło, niż coś na siłe. Życzę powodzenia w szkole XD
    Pozdro ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się spodobało. Oczywiście Asuna-sensei jest byłą uczennicą Tsunade-hime, więc nie ma się co dziwić.
      W szkole całkiem dobrze mi idzie, ale to początek.
      Dziękuję za takie pochwały, chociaż nie mam talentu.
      Również życzę powodzenia w szkole.

      Usuń
  2. nn! XD
    http://kushimina.blogspot.com/2013/09/rozdzia-4-niczym-sie-niewyrozniajacy.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała notka. Chciałabym mieć choć trochę talentu, takiego jak ty... ;C Ale niestety nie mam... ;C

    Tak więc... Rikiri... Kojarzy mi się z Harikiri xDDD
    Tak więc... Fajna technika, ale Yuki nie powinna jej używac, bo szlaban dostanie... ;C Oj nie...

    Już lubię Yuki! Pije! Ale jeszcze nie ćpa... Smuteczek... ;<

    Ogólnie zazdroszczę talentu (...), ale jakos zabrakło mi Jiraiyi! :P

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co myślisz przez "zabrakło Jirayi" ? Uwierz mi, mam plan co do niego. Chyba by nie wyskoczył podczas sceny "intymnej" między Kakashim a Ayame.
      Mówię, że talentu nie mam. Może to przez moją desperację? Kto wie.

      Usuń
  4. Świetny rozdział, oprócz Ayame, jakoś jej nie lubię. XDDD Kakashi zawsze będzie dla mnie forever alone. ;-;
    Czekam na kolejny. ;w;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla ciebie może być, lecz ja chcę to zmienić. Jeszcze nie jedno może ty wyskoczyć!

      Usuń
  5. Kakashi i Miyake! Kocham! @-@ Tak na początek, dobrze zrobiła nie pozwalając mu czytać, książka to nie to samo co prawdziwy całus x3 Poza tym Yuki-chan, nie wiem czemu ale jest wspaniała i tyle :3
    Zapraszam również do siebie http://przeznaczenie-kunoichi.blogspot.com/ dopiero zaczynam ^^"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Cieszę się, że podobają Ci się moje postacie, jak i fabuła. Strasznie się cieszę, serce mi się raduję za takie komentarze.

      Usuń
  6. Ohayo!
    Jestem nowa na tym blogu, i powiem że bardzo mi się podoba *.*...Czekam na szybki next xD

    OdpowiedzUsuń

wykonała Anaya