„Niesamowita podróż do Suna-Gakure!”
[muzyka]
Tak jak
zażyczyła sobie Asuna-sensei, wszyscy zjawili się na polu treningowym.
Oczywiście Yuki przyszła przed czasem. Sporo przed czasem. Siedziała na
kamieniu i zasypiała. Zasygnalizowała to dużym i głośnym ziewnięciem. W
powietrzu unosiła się mgła, która była niebywale gęsta. Blondynka widziała
tylko nie wyraźne cienie zwierząt, które obudziły się ze swojego spokojnego
snu. Nagle za dziewczyną pojawiła się blondwłosa kobieta, która nie czuła się
za dobrze po wczorajszym dniu. Miała tak zwanego kaca. Na jej twarzy widniał
szeroki uśmiech. Oczywiście, Nekozawa z początku wystraszyła się osoby, która
pojawiała się z nikąd. Bracia Mashiba przyszli dopiero po godzinie, gdyż Kenta
zaspał. Mgła nie chciała ich w dalszym ciągu opuścić.
- Jak już
wszyscy są, możemy rozpocząć test. Jeśli nie zaliczycie, wracacie do akademii -
powiedziała i czknęła.
-Że niby co? -
sprzeciwiła się dziewczyna.
-Ale sensei! -
poszedł w jej ślady Hiro.
-Dlaczego? -
zapytał drugi.
- Musicie mnie
znaleźć, a następnie odebrać mi te wisiorki
- wskazała swoją biżuterię.
Kunoichi
zniknęła w kłębie dymu. Yuki i Hiro zareagowali od razu, i ruszyli prosto w
zarośla. Mashiba stał przez moment zdezorientowany, lecz po chwili ruszył za
nimi. Los chciał tak, że rozdzielili
się. Po niedługim czasie, znaleźli ją. Czekając na odpowiedni moment,
przyglądali się blondynce. Nekozawa swoimi zielonymi tęczówkami dostrzegła Hiro
i bez szelestnie przemknęła się do niego. Kiedy położyła mu dłoń na ramieniu,
wzdrygnął się. Szybkimi gestem dłoni ucieszyła go.
-Jeśli
będziemy współpracować, wtedy na pewno je zdobędziemy - szepnęła.
-Jasne. Jaki
plan? - zapytał.
- Jedna osoba:
Odwraca uwagę, a druga: osoba zbiera łup - mówiła równie cicho, co poprzednio.
-To ja: naszyjniki,
a ty: odwracasz uwagę - zdecydował.
-Oke-
powiedziała i po chwili przybili żółwika.
Ciemnowłosy
zmył się bezszelestnie. Nekozawa dobyła Kunaia i ruszyła do ataku. Sensei
również dobyła broń i rozległ się ostry dźwięk metalu. Yuki dawała z siebie wszystko.
Kenta i Hiro byli oczarowani jej techniką. Nie sądzili, że dziewczyna jest tak
dobra. Joninka była naprawdę pod wrażeniem. Ni stąd, ni zowąd Hiro pojawił się
przy nich i zerwał wisiorki, które były przypięte do paska nauczycielki.
Niestety blondynka nie zauważyła tego i zaczęła formować pieczęcie. Po
zakończonej koniunkcji w jej dłoni zaczęła formować się chakra. Przybrała ona
bowiem jasno niebieską poświatę, a następnie zmieniła się w czystą
elektryczność. Wszyscy stanęli jak
zamurowani. Było to Jutsu, którego jeszcze nie wiedzieli. Również, dlaczego ona
posiada tyle chakry. Zielonooka ruszyła na swojego przeciwnika.
-Czekaj! Hiro
zdobył wisiorki! - Krzyknęła kobieta.
Yuki
zatrzymała się, a raczej została zatrzymana. Zatrzymał ją jej kochany wujaszek.
Złapał ją za rękę i Jutsu straciło swoją moc. Asuna odetchnęła z ulgą.
-Dzięki
Kakashi - powiedziała.
-Że co? -
powiedziała Nekozawa.
- Zaliczyła,
tak?- spytał się.
- Tak -
odparła sensei.
- Porywam ją a
moment - stwierdził i zniknął z dziewczyną.
Mgła zaczęła
opadać. Kakashi był zły. Widać było jego ostre rysy twarzy, które wyrażały
niezadowolenie. Yuki milczała, była bowiem przestraszona, gdyż nie widziała
wuja tak wściekłego.
-Co
powiedziałem o Raikiri? – zapytał podniesionym głosem.
-Przepraszam,
zapomniałam się – powiedziała smutno.
-Chciałem
zobaczyć, czy poradzisz sobie bez tej techniki. Brakowało ci kilku sekund i podzielnej uwagi. Ale popracujemy
nad tym – stwierdził.
-Przepraszam-
powiedziała i zaczęła łkać.
-Jestem już
spóźniony do swojej grupy. Przez to, że chciałem zobaczyć jak radzi sobie moja
podopieczna – wyjaśnił.
-Naprawdę
przepraszam – powiedziała dalej łkając.
-Jestem z
ciebie dumny – powiedział, a Yuki spojrzała na niego mokrymi od łez oczami. –
Pokazałaś prawdziwą klasę. W domu to uczcimy, a teraz muszę iść do Naruto –
powiedział.
-Masz grupę
Naruto? – zapytała.
-Tak. Do
zobaczenia – rzucił i zniknął.
-Ale do
cholery gdzie ja jestem!? – krzyknęła.
***
Minęła nie
cała godzina, a Yuki dalej nie znalazła swojej drużyny. Westchnęła ciężko i
potknęła się o kamień. Na jej twarzy pojawiło się zażenowanie. Sturlała się z
górki i na jej szczęście znalazła się na polu treningowym, gdzie czekała na nią
drużyna. Nerwowo podrapała się w tył głowy i zaśmiała się.
-Coś długo Cię
nie było – stwierdził Kenta.
-Nie moja
wina, że się zgubiłam – przyznała.
-Pewnie to
była kara od Kakashiego – powiedziała sensei i czknęła.
-Czy sensei ma
kaca? – wymsknęło się Nekozawie.
-Tylko nie mów
głośno! Jak Hokage-sama się dowie, że znowu piłam to mnie zawiesi! –
powiedziała błagająco Kunoichi.
-Dobrze –
powiedziała.
Nagle z brzuch
Nekozawy wydobył się dziwny dźwięk. Oczywiście zaburczało jej w brzuchu,
ponieważ nic nie jadła a zbliżała się 10.
-Asuna-sensei,
czy mogę coś zaproponować? – powiedział Hiro.
-Proszę –
odpowiedziała szybko.
-Jesteśmy
głodni, może coś zjemy? Jeśli Hokage dowie się, że sensei piła będzie źle. Więc
Sensei napije się dzisiaj. Będzie to dobra przykrywka i tak jest okazja do
świętowania – zaproponował.
-Masz rację –
powiedziała po namyśle kobieta. – Iku zo! – krzyknęła z entuzjazmem.
***
Zbliżał się
późny wieczór. Wszystko zaczęło się zamazywać przed oczami Sakurai. Kobieta
wypiła za dużo, o wiele za dużo. Po raz kolejny musieli ją zanieść do domu.
Oczywiście Yuki nie była z tego zadowolona. Kiedy wyszli z baru, gdzie
przesiedzieli cały dzień, napotkali Hokage, który widocznie był czymś
zmartwiony. Całą trójkę ogarnęło przerażenie i gęsia skórka. Asuna-sensei była
tak pijana, że nie zauważyła kto stoi przed nią.
-Yo –
wypowiedziała kobieta.
-Hokage-sama?
– zdziwiła się Yuki.
-O właśnie was
szukałem – powiedział starzec.
-O co chodzi
Hokage-sama? – zapytał mądrzejszy Mashiba.
-Nie jestem tu
z powodu Asuny, tylko misji, która musi zostać wykonana jak najszybciej –
wyjaśnił.
-Czy można
jaśniej? – zapytała zielonooka.
-Z rana
wyruszycie na misję do Suny. Musicie przekazać niezwykle ważne informacje –
kontynuował.
-Teraz
rozumiem – powiedziała dziewczyna.
-Naprawdę
jesteś głupia – stwierdził Kenta.
-Odezwał się
ten, który nawet dzwoneczka nie zdobył! – krzyknęła.
-Tak czy owak
– powiedziała sensei.
Kobieta
oswobodziła się z uścisków chłopaków. Była niezwykle poważna, w ogóle nie
wyglądała na pod wpływem alkoholu.
-Wykonamy tą
misję, wyruszamy z rana – stwierdziła.
-Hai, sensei!
– krzyknęli cała drużyna.
-W takim razie
idźcie do domów i przygotujcie się. Ja wrócę sama – rozkazała. – widzimy się o
szóstej przy bramie.
Wszyscy
przytaknęli i rozeszli się po chwili. Drużyna trzynasta była niezwykle
podekscytowana. Kiedy każdy dotarł do domu, zaczął się pakować. Dziewczyna
miała mały problem z wyjaśnieniem tego co zaszło jakiś czas temu wujowi. Bracia
Mashiba nie mieli takie problemu, gdyż mieszkali z ciotką, która musi się nimi
tylko opiekować i pomagać. Jest ona tylko pomocą.
-Wyjaśniłam? –
powiedziała blondynka.
-Tak,
zrozumiałem – powiedział Kakashi.
-A ja nie –
zaśmiała się Ayame.
-Misja,
poważna, rano, Suna – powiedziała powoli.
-A! Teraz
rozumiem – przyznała kobieta.
-W takim razie
idziesz już spać! – postanowił Hatake.
-Hai! –
krzyknęła i pobiegła na górę.
Białowłosy
westchnął. Był niezadowolony z kilku rzeczy. Usiadł przy stole w kuchni i
ponownie westchnął.
-O co chodzi,
Kakashi? – zapytała Ayame.
-Ta Asuna,
wkopie ich prędzej czy później. Pije za dużo – stwierdził.
-Rozumiem. Coś
jeszcze? – drążyła temat.
-To że Yuki
wstrzymuje tym trening. I że w drużynie siódmej jest Uchiha i Uzumaki – wydusił
z siebie.
-Teraz
rozumiem.
Kakashi
wyciągnął z kieszeni książkę, która należała do Mistrza jego mistrza, słynnego
Ero-sanina – Jirayi! Miyake wykonała ruch i przewróciła go. Wylądowała na nim.
-Nawet nie
próbuj czytać – powiedziała.
Po chwili
brązowowłosa ściągnęła maskę z twarzy mężczyzny i musnęła jego usta. Połączył
ich gorący i namiętny pocałunek. Na ich szczęście Yuki już spała. Nie wiadomo
jakby zareagowała, gdyby zobaczyła tą scenę.
***
Zegar
wskazywał piątą rano. Nekozawa pozbierała się i ruszyła do łazienki. Po wyjściu z pomieszczenia wróciła do
sypialni i ogarnęła bałagan. Z biegła na dół po schodach. Ayame i wujek Kakashi
jeszcze spali, a Yuki nie chciała ich obudzić. Zjadła śniadanie i posprzątała
po sobie. Przyszykowała sobie prowiant i opuściła dom. Było jej trochę smutno,
iść bez pożegnania na pierwszą misję. Ale nie chciała ich budzić. Słońce
świeciło dosyć leniwie, zapowiadało się na deszcz. Blondynka pojawiła się przy
bramie jako ostatnia, lecz nie spóźniła się. Bracia Mashiba i Sensei przyszli
wcześniej.
-Ohayo minna!-
powiedziała dziewczyna.
-Hej - odparł
Hiro.
-Siema! -
powiedział Kenta.
-Miło cię
widzieć! - powiedziała kobieta.
Tym razem nie
dało się powiedzieć, że: kobieta piła zeszłego wieczoru. Była jak najbardziej
trzeźwa.
-Świetnie! Już
wszyscy są! - powiedział starzec.
Wszyscy
odwrócili się w stronę Hokage, który był czymś rozbawiony.
-Dostarczycie,
Kazekage ten zwój. Nikt nie może dostać go w swoje ręce, nawet nikt z wioski
Piasku. Zrozumiałe? - wyjaśnił.
-Hai! -
krzyknęli chórem.
-Nawet dla
ciebie Yuki? - zapytał rozbawiony starzec.
-Jasne! -
powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
Grupa 13
chciała wyruszyć i dała sobie na znak kiwnięciem głowy. Kiedy odwrócili się,
usłyszeli za sobą krzyk. Dziewczyna rozpoznała ten głos i odwróciła się. Głos
należał do Uzumakiego.
-Naruto? -
zapytała.
-Czy ty chcesz
odejść?! - krzyknął.
-TY IDIOTO! NA
MISJĘ IDĘ! - wybuchła. - NIGDY BYM NIE
ODESZŁA BEZ POŻEGNANIA Z TOBĄ! WIESZ, ŻE JESTEŚ DLA MNIE JAK BRAT!
-Wybacz, ale
dziwnie się poczułem jak cie widziałem - wyjaśnił.
-Naruto! Dajmy
z siebie wszystko! - powiedział normalnie.
-Yuki-chan!
Musimy iść! - powiedziała Sensei.
-Hai! -
odpowiedziała. - Do zobaczenia!
Zielonooka
westchnęła ciężko i ruszyła za drużyną.
-Zdecydowałam.
Kapitanem drużyny będzie Hiro - powiedziała szarooka.
Kenta mruknął
coś niezrozumiałego pod nosem, a Yuki po chwili namysłu przytaknęła.
Asuna-sensei rozkazała przyśpieszyć, aby uporać się z jakimikolwiek
trudnościami. Każdy z jej podwładnych miał doskonałą kondycję. Znała doskonale
ich zalety i wady.
***
Minęło już
około pięciu godzin. Bracia Mashiba zaczęli odczuwać zmęczenie. Sakurai jako Jonin
niezbyt, a Yuki czuła się świetnie. Podobała jej się jednocześnie flora i fauna
lasu. Pierwszy raz opuściła wioskę od czasu śmierci rodziców. Entuzjazm z
dziewczyny po porostu wypływał z niej. Nauczycielkę to śmieszyło, Hiro był pod
wrażeniem, a Kenta jak zawsze sprawiał problemy. Nagle wszyscy się zatrzymali.
W zielonych tęczówkach Yuki odbiła się pustynia, a kąciki ust powędrowały
bardziej ku górze. Zostało niewiele drogi. Yuki postawiła krok do przodu i usłyszała
przerażający dźwięk. Coś jakby stukot szczęk lalek. Odwróciła się i dostrzegła
lakę. Pędziła ona w stronę ciemnowłosego. Nekozawa odruchowo rzuciła się na
chłopaka. Hiro upadł na ziemię, a dziewczyna została uwięziona w marionetce.
-Yuki! -
krzyknęli chórem.
-Wypuść mnie !
- krzyknęła.
Marionetka
zaczęła się oddalać i zniknęła w czeluściach lasu. Tym razem odruchowo Hiroshi
ruszył w pościg. Jego brat i kobieta zostali. Rozdzielili się w nie miły sposób.
-Kenta,
idziemy do Suny po pomoc! - rozkazała.
-Hai sensei -
odpowiedział.
~*~
PRZEPRASZAM! PRZEPRASZAM! PRZEPRASZAM!
Strasznie zawaliłam. Przepraszam, że rozdział dodaje dopiero teraz ale wiecie szkoła @.@
A w drugiej liceum nie jest łatwo. Tu rozszerzenia, tu podstawy, tu zdrowie. Złamałam sobie kostkę. Możecie mnie bić za wszystko co się ostatnio wydarzyło. Ale chcę wam więcej powiedzieć, że niedługo wprowadzę zmianę w fabule. A to słodka tajemnica. Mam nadzieję, że to się wam spodoba.
Zapraszam na postronę, gdzie znajduje się spamownik i infka na temat moich blogów. Rozdział następny, piąty nie wiem kiedy się ukarze ale wiem co napiszę. Tytulik "Jesteśmy drużyną, nikogo nie poświęcamy!"
-Pozdrawiam! Yuki.
Moja kochana Yuki wstawiła kolejny brawurowy rozdział ! ;* Hahaha nie ma to jak pijana sensei XD Naprawdę się nie przejmuj tym że dawno nie dodałaś next'a. Doskonale Cię rozumiem, mam tak samo, czasem nie starcza czasu na wszystko. Osobiście nie mam żalu do Cb ^^, wole trochę dłużej poczekać i przeczytać arcydzieło, niż coś na siłe. Życzę powodzenia w szkole XD
OdpowiedzUsuńPozdro ;*
Cieszę się, że ci się spodobało. Oczywiście Asuna-sensei jest byłą uczennicą Tsunade-hime, więc nie ma się co dziwić.
UsuńW szkole całkiem dobrze mi idzie, ale to początek.
Dziękuję za takie pochwały, chociaż nie mam talentu.
Również życzę powodzenia w szkole.
nn! XD
OdpowiedzUsuńhttp://kushimina.blogspot.com/2013/09/rozdzia-4-niczym-sie-niewyrozniajacy.html
Wspaniała notka. Chciałabym mieć choć trochę talentu, takiego jak ty... ;C Ale niestety nie mam... ;C
OdpowiedzUsuńTak więc... Rikiri... Kojarzy mi się z Harikiri xDDD
Tak więc... Fajna technika, ale Yuki nie powinna jej używac, bo szlaban dostanie... ;C Oj nie...
Już lubię Yuki! Pije! Ale jeszcze nie ćpa... Smuteczek... ;<
Ogólnie zazdroszczę talentu (...), ale jakos zabrakło mi Jiraiyi! :P
Pozdrawiam
Co myślisz przez "zabrakło Jirayi" ? Uwierz mi, mam plan co do niego. Chyba by nie wyskoczył podczas sceny "intymnej" między Kakashim a Ayame.
UsuńMówię, że talentu nie mam. Może to przez moją desperację? Kto wie.
Świetny rozdział, oprócz Ayame, jakoś jej nie lubię. XDDD Kakashi zawsze będzie dla mnie forever alone. ;-;
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. ;w;
Dla ciebie może być, lecz ja chcę to zmienić. Jeszcze nie jedno może ty wyskoczyć!
UsuńKakashi i Miyake! Kocham! @-@ Tak na początek, dobrze zrobiła nie pozwalając mu czytać, książka to nie to samo co prawdziwy całus x3 Poza tym Yuki-chan, nie wiem czemu ale jest wspaniała i tyle :3
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie http://przeznaczenie-kunoichi.blogspot.com/ dopiero zaczynam ^^"
Dziękuję. Cieszę się, że podobają Ci się moje postacie, jak i fabuła. Strasznie się cieszę, serce mi się raduję za takie komentarze.
UsuńOhayo!
OdpowiedzUsuńJestem nowa na tym blogu, i powiem że bardzo mi się podoba *.*...Czekam na szybki next xD